Mateusz S., sprawca wypadku w Kamieniu Pomorskim, ponownie stanął przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. 1 stycznia 2014 roku wjechał on w grupę przechodniów, zabijając na miejscu sześć osób a dwoje dzieci poważnie raniąc.

Mężczyzna odpowiadał dziś na pytania sądu. Przesłuchano również Adriannę B., która jest bezpośrednim świadkiem zdarzenia, gdyż jechała wraz z oskarżonym w samochodzie.
"Na podstawie jej zeznań miano ustalić czy kierowca może być oskarżony o zabójstwo" - mówi oskarżyciel posiłkowy Zbigniew Bogucki. Jego zdaniem jej wypowiedzi przed sądem są mało wiarygodne: "Dzisiaj usłyszeliśmy, że wcześniejsze zeznania były składane, kiedy świadek był w szoku. Adrianna B. podczas wcześniejszych przesłuchiwań a także podczas konfrontacji na to nie wskazywała".

"Oczekujemy sprawiedliwego procesu" - mówi Danuta Plucińska z rodziny ofiar. "Ona powinna być ukarana, gdyż namówiła Mateusza S. do tego przestępstwa. Gdyby nie ona, moje dzieci by żyły" - dodała.

Adwokat oskarżonego Przemysław Kowalewski odmówił udzielenia wypowiedzi mediom.

Prokuratura oskarżyła Mateusza S. o umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym pod wpływem alkoholu oraz narkotyków. Mężczyzna przekroczył także dozwoloną prędkość o co najmniej 30 kilometrów na godzinę. Za zarzucany mu czyn grozi kara 15 lat pozbawienia wolności.

Kierowca nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, a jedynie do spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem alkoholu.

Pierwszy wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie z października 2014 roku skazał mężczyznę na 12,5 roku więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W kwietniu 2015 roku Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok ze względu na niepełną ocenę materiału dowodowego.

Rozpoczęty dziś proces będzie trwał wiele tygodni, gdyż zaplanowano ponowne przesłuchanie wszystkich świadków, a także zostaną powołani nowi biegli.

Na kanwie sprawy Mateusza S. doszło do zaostrzenia kar za jazdę pod wpływem alkoholu.