Grecki minister polityki imigracyjnej Dimitris Muzalas oświadczył, że trzeba jak najszybciej pomóc władzom wyspy Lesbos w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego. Na wyspie doszło dziś do manifestacji tysięcy imigrantów, którzy zablokowali stolicę Mytilene żądając natychmiastowego transportu do Aten.

W stolicy wyspy, gdzie na stałe mieszka 27 tysięcy osób, jest teraz dodatkowo około 20 tysięcy imigrantów.

Minister, który odwiedził Lesbos, przyznał w greckiej telewizji Star, że nie spodziewał się problemów w takiej skali. Wyspa zamieniła się w jedno wielkie obozowisko i śmietnik. Trzeba jak najszybciej przywrócić fukncjonowanie dróg i parków, aby lokalna społeczność, która do tej pory była bardzo cierpliwa, mogła normalnie żyć - dodał.

Zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni 12 tysięcy imigrantów zostanie zabranych z wyspy. Promy będą przewozić po kilka tysięcy osób dziennie. Minister zastrzegł, że to nie rozwiąże problemu, tylko go zmniejszy. Imigranci wciąż będą przybywać. Jedyne, co może zrobić Grecja, to przyjmować ich tak długo, jak będzie to konieczne.

Na Lesbos od początku roku przybyło ponad 100 tysięcy imigrantów.