Kontrowersyjna decyzja izraelskich władz. 93 Palestyńczyków zostało wysiedlonych ze swoich domów na terenach palestyńskich na wschód od Jerozolimy. Poinformowało o tym przedstawicielstwo ONZ we Wschodniej Jerozolimie. Domy zostały zburzone. To największa tego typu operacja od 2,5 roku.

Według komunikatu ONZ, izraelskie buldożery zniszczyły w sumie 21 obiektów, w tym 11 prowizorycznych domów. Dach nad głową straciło 93 Palestyńczyków, wśród nich 58 dzieci. Powodem miał być fakt, że konstrukcje mieszkalne zostały postawione bez zgody wojska na terenach administrowanych przez armię. Jak informuje ONZ, innym Palestyńczykom mieszkającym w rejonie określanym mianem E1 zostały dostarczone nakazy zniszczenia kolejnych 16 konstrukcji mieszkalnych, w tym domów i namiotów. Izraelskie władze ani wojsko na razie nie komentują sprawy.

Wyburzenia są często stosowaną przez armię metodą w stosunku do budynków, które zostały postawione bez odpowiednich zezwoleń. Najnowsze wyburzenia w strefie E1 są największymi od grudnia 2012 roku.

Izraelskie media informują też, że policja zamknęła dostęp do położonej na wschodnich przedmieściach Jerozolimy wioski Isawija. Wszystko po tym, jak w ostatnich dniach dochodziło tam do regularnych starć Palestyńczyków z siłami porządkowymi. Władze tłumaczą, że chodzi o bezpieczeństwo osób poruszających się samochodami po pobliskiej autostradzie, ale palestyńscy mieszkańcy wioski twierdzą, że Izrael chce w ten sposób zbiorowo ich ukarać.

Jak relacjonuje z Beer Szewy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, po ubiegłorocznej wojnie w Strefie Gazy sytuacja w Izraelu i na Zachodnim Brzegu nadal jest napięta, a proces pokojowy utknął w martwym punkcie. Od kilkunastu miesięcy na terenach palestyńskich często dochodzi do incydentów z udziałem nożowników. W ostatnich dniach rannych zostało trzech izraelskich żołnierzy i policjantów.