Premier zarzuca prezesowi PiS kłamstwo i tchórzostwo. Sejm debatuje nad wnioskiem Prawa i Sprawiedliwości o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Politycy tej partii chcą, by na czele gabinetu technicznego stanął Piotr Gliński.

Zdaniem premiera, Jarosław Kaczyński tchórzy, nie wystawiając samego siebie. Jego zdaniem, lider PiS powinien wziąć na siebie odpowiedzialność, ale - jak dodał - "do tego trzeba coś więcej niż tylko przygotowane wystąpienie ze stekiem kłamstw".

Premier Tusk odrzucał też oskarżenia PiS w sprawie afery taśmowej. Jego zdaniem, działacze tej partii wykazują się hipokryzją, a sami nie mają czystego konta, tym bardziej, że niektórzy z nich "co innego mówili, co innego robili". Przypomniał negocjacje posła Lipińskiego z Renatą Beger i ujawnione przez "Wprost" nagrania z wypowiedziami Adama Hofmana na temat swoich narządów.

Premier zarzucił też prezesowi PiS, że w swoim przemówieniu posługiwał się kłamstwami i nieścisłościami. Jak mówił, prezes PiS podał choćby nieaktualne dane o sieci polskich dróg. "To oznacza, że naszemu rządowi się udało" - dodał. Premier podał aktualne dane i ironizował, że nie zagwarantuje, iż będą one nadal aktualne na przykład za pół roku. Donald Tusk zarzucił też liderowi PiS między innymi to, że pomylił deficyt budżetowy z długiem publicznym. Chwalił też gospodarkę i bronił dokonań rządu w sfery edukacji i uzbrojenia polskiej armii.

Posłowie na sali plenarnej mają przerwę, aby mogli wysłuchać przemówienia Piotra Glińskiego. Klub Prawa i Sprawiedliwości wnioskował o godzinę, jednak wicemarszałek Cezary Grabarczyk zgodził się na przerwę o godzinę krótszą.