Ojciec dziewczynki z Rybnika, która zmarła zostawiona wczoraj w samochodzie, jest w szpitalu psychiatrycznym. Mężczyzna doznał szoku.

3-letnia dziewczynka zmarła wczoraj, gdy ojciec zostawił ją na 8 godzin w stojącym na słońcu samochodzie. Według policji, w szczelnie zamkniętym pojeździe mogło być nawet 70 stopni. Funkcjonariusze badają okoliczności tragedii.

Nie mogą jednak nawiązać kontaktu z ojcem dziewczynki, który jest w szoku. Policjantom udało się ustalić, że mężczyzna miał zawieźć córkę do przedszkola. Ale pojechał najpierw do pracy, zostawiając dziecko w samochodzie. Gdy po ośmiu godzinach wrócił, zorientował się, że jego córka spędziła ten czas w rozgrzanym pojeździe. Próbował reanimować nieprzytomne dziecko, ale było już za późno.

Dziewczynka zmarła najprawdopodobniej z powodu upału. Dokładną przyczynę zgonu wyjaśni sekcja zwłok. O tym, jak długo ojciec dziewczynki zostanie w szpitalu psychiatrycznym, zdecydują lekarze. Prokuratura podejmie z kolei decyzję, czy mężczyzna zostanie zatrzymany.