Władimir Putin określił sytuację panującą na Ukrainie jako wojnę domową. Rosyjski prezydent oświadczył, że Ukraina pogrążyła się w kryzysie, po tym, jak w lutym od władzy odsunięto Wiktora Janukowycza.

Władimir Putin ocenił, że obecnie Ukraina podkopuje swoją wiarygodność jako państwo, przez które jest przesyłany gaz do Europy. Zapowiedział też, że Rosja będzie dywersyfikować kierunki eksportu tego surowca.

Putin przekonywał też, że sankcje, nałożone na Moskwę w związku z kryzysem na Ukrainie, odbiją się rykoszetem na Zachodzie. Prezydent Rosji mówił, że amerykańska wizja "czarno-białego świata" nie sprawdziła się. Wyraził przy tym wdzięczność za to, że kraje europejskie mają do Rosji bardziej - jak to określił - "pragmatyczne" podejście, niż Stany Zjednoczone. Skomentował w ten sposób fakt, że Unia Europejska, zależna od dostaw rosyjskiego gazu, jest mniej skłonna, niż Waszyngton, do nakładania sankcji na Moskwę.