Głos zabrał też Donald Tusk. Premier mówił między innymi o roli Polek w kształtowaniu polskiej polityki oraz o parytetach. Tusk powiedział, że sprawa "suwaków" na listach wyborczych jest praktycznie przesądzona. Szef rządu podkreślił, że w tej kwestii dużą rolę odegrały kobiety w Sejmie.
Premier mówił też o sprawach niezałatwionych. W jego ocenie trzeba czasu, by wprowadzić w Polsce możliwość legalizacji związków partnerskich. "Już raz próbowaliśmy przegłosować pewne rozwiązania i one w tym Sejmie nie zyskały akceptacji większości" - powiedział premier. "Ja uważam, że postęp jest bardzo wyraźny, natomiast prawdopodobnie będziemy potrzebowali w Polsce jeszcze trochę czasu, żeby w parlamencie znalazła się większość na rzecz tego rozwiązania" - mówił szef rządu.
Kopacz: Kobiety muszą stać się drogowskazami do równości w życiu społecznym i politycznym
Na Kongresie pierwszy raz pojawiła się marszałek Ewa Kopacz. Zadeklarowała, że w najbliższych wyborach zagłosuje na kobietę. Marszałek Sejmu mówiła, że panie muszą stać się drogowskazami do równości w życiu społecznym i politycznym. Dlatego zagłosuje na kobietę. Kopacz powiedziała, że kobiety nie chcą postawić świata do góry nogami. Chcą jedynie sprawiedliwości - żeby w człowieku widzieć człowieka, a jednocześnie żeby był on widziany przez pryzmat jego osiągnięć, talent, niekiedy także wad.
Ewa Kopacz zwróciła uwagę, że obecnie w polskim parlamencie mamy 125 kobiet na 560 posłów i senatorów. Mało, biorąc pod uwagę, że na listach wyborczych panie stanowiły 42 procent. Marszałek Sejmu zastanawiała się, czemu w parlamencie kobiety stanowią nieco ponad 20 procent. Być może były na zbyt odległych miejscach na listach. A może nie potrafiły uwierzyć w to, że nie mogą mieć wątpliwości, gdy już podjęły decyzję o starcie. Kopacz zwróciła uwagę na specyficzny podział płciowy w komisjach sejmowych. W sportowej kobiety stanowią 5 procent posłów, a w finansowej kilkanaście procent. Za to w komisji polityki społecznej panie stanowią już większość.
"Będąc na Majdanie chciałam pokazać, że nikt takich kobiet jak ja nie nie zmusi do upadku na kolana"
Uczestniczki Kongresu w specjalnie przygotowanej uchwale wyraziły poparcie dla swoich koleżanek na Ukrainie. Odczytany przez Joannę Muchę dokument przyjęto przez aklamację.
Na Kongres Kobiet przybyła Rusłana. Ukraińska piosenkarka i działaczka polityczna powiedziała, że to poparcie jest dla niej i jej rodaczek bardzo ważne. Zapewniła, że żadna Ukrainka nie podda się w walce o niezależność. "Będąc na Majdanie chciałam pokazać, że nikt takich kobiet jak ja nie nie zmusi do upadku na kolana. I dzisiaj chcę tu publicznie powiedzieć, przede wszystkim agresorowi Władimirowi Putinowi, że nigdy nie zgodzimy się na to, żeby ktokolwiek rujnował nasz kraj, naszą jedność" - mówiła Rusłana. Poprosiła też Polki, aby były razem z nimi, aby wywierać cały czas presję. Stanowisko Polski w sprawie sytuacji na Ukrainie pokazuje, zdaniem Rusłany, że jesteśmy mocnymi narodami.
W Kongresie Kobiet uczestniczyły też posłanki, Pierwsza Dama Anna Komorowska, działaczki z Polski i z zagranicy. W sumie było kilka tysięcy osób.