Władze Nigerii wypowiadają wojnę islamistom z Boko Haram. To reakcja na porwanie ponad 200 uczennic z kilku wiosek w północno-wschodnich regionach kraju. Boko Haram od kilku lat walczy o wprowadzenie w Nigerii islamskiego prawa szariatu.

Do tej pory nigeryjskie władze milczały w sprawie uprowadzonych dziewczynek. Teraz prezydent kraju zapowiada, że uczennice zostaną sprowadzone do domu. Goodluck Jonathan dodaje, że z międzynarodową pomocą sekta Boko Haram zostanie pokonana. - Wierzę, że razem zakończymy terror w Nigerii - mówi.

Nikt nie wie, co dzieje się z uprowadzonymi dziewczynkami. Islamiści zapowiedzieli kilka dni temu, że sprzedadzą je na targu niewolników. Uprowadzenie wywołało jednak głośne protesty na świecie. W sprawę zaangażowały się m.in. Michelle Obama, Pakistanka Malala Yousafzai oraz aktorka Angelina Jolie. - Jeśli świat nic z tym nie zrobi, to stworzymy wtedy niebezpieczny precedens - powiedziała aktorka.

Pomoc w uwolnieniu dziewczynek zadeklarowały już Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Chiny. Wczoraj policja poinformowała o nagrodzie w wysokości 300 tysięcy dolarów dla osób, które pomogą w uwolnieniu uczennic.

Sekta Boko Haram znana jest między innymi z brutalnych ataków na chrześcijańskie kościoły w Nigerii. Północny wschód kraju, gdzie doszło do porwań, uważany jest za bastion bojowników. Tylko w tym roku w całej Nigerii w walkach wywołanych przez Boko Haram zginęło co najmniej 1200 osób.