NATO nie potwierdza deklaracji rosyjskiego prezydenta Władimir Putin. Kilka godzin temu Moskwa poinformowała, że wycofuje swoje wojska znad granicy z Ukrainą.

Chodzi o około 40 tysięcy żołnierzy, które według NATO Rosja miała w ostatnich tygodniach zgromadzić w rejonach przygranicznych. Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, który właśnie przyleciał do Warszawy, powiedział, że Sojusz nie ma sygnałów świadczących o wycofywaniu się Rosjan. „Nie jestem w stanie potwierdzić tej informacji. Nie mamy żadnych znaków świadczących o tym, by Rosja wycofywała swoje wojska. Dlatego nadal wzywamy Rosję do wycofania, do spełnienia międzynarodowych zobowiązań i do zaangażowania się w konstruktywny proces polityczny“ - powiedział Rasmussen w siedzibie MSZ w Warszawie.

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który wraz z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem spotkał się wieczorem w Warszawie z Sekretarzem Generalnym NATO, zapowiedział, że Polska i Zachód będą weryfikować deklaracje rosyjskiego prezydenta. „Jeśli to zapowiedź wycofania, to byłoby to właściwym ruchem. Zależałoby nam na tym, aby prezydent Putin nie tylko wezwał do przeniesienia terminu nielegalnych referendów, ale także by wezwał separatystów oraz tych, na których Moskwa ma wpływ na wschodniej Ukrainie, do złożenia broni i włączenia się w demokratyczne wybory prezydenckie na Ukrainie” - dodał Sikorski.