W stolicy Bośni Sarajewie policja ostrzelała gumowymi kulami uczestników antyrządowej demonstracji. To trzeci dzień protestów, które rozpoczęły się w Tuzli, w reakcji na zamknięcie miejscowej fabryki.

Podczas wczorajszych starć zostało rannych ponad 130 osób, w tym 104 policjantów.

Demonstranci protestują przeciwko złym warunkom życia, bezrobociu, a także nadużyciom władzy. Do manifestacji doszło w stolicy kraju Sarajewie, a także w Bihaczu, Zenicy i Mostarze. Najgwałtowniejsze starcia miały miejsce w Tuzli.

Vehid Szehić z Forum Obywateli Tuzli powiedział bośniackiej telewizji, że mieszkańcy są sfrustrowani. "Naród stracił wiarę, że pokojowe protesty coś dadzą" - powiedział Szehić. Dodał, że do gwałtownego charakteru zajść przyczyniła się postawa policji. "Mogła ona wykazać większą tolerancję dla ciężkiej sytuacji ludzi" - powiedział bośniacki działacz, wyrażając obawę, że starcia mogą być jeszcze bardziej gwałtowne.

Tuzla jest jednym z głównych ośrodków przemysłowych Bośni i Hercegowiny. W ostatnich latach zamknięto tam wiele fabryk, a pracownicy tych, które działają, od wielu miesięcy nie dostają wynagrodzeń.