Członkinie rosyjskiej, punkrockowej grupy Pussy Riot na wolności. Maria Alochina i Nadieżda Tołokonnikowa odbywały kary dwóch lat łagru za wykonanie w cerkwi antyputinowskiej piosenki.

Alochina rano została zwolniona z kolonii karnej w Niżnim Nowogrodzie. W pierwszych wywiadach mówiła, że amnestia na podstawie której wyszła na wolność jest "PR-owskim chwytem" rosyjskich władz, „Chciałam zrezygnować z amnestii, ale do kolonii karnej przyszło polecenie ” -mówi członkini Pussy Riot. Aliochina podkreśliła, że w przyszłości chciałaby zająć się działalnością społeczną. „Chcę spotkać się z obrońcami praw człowieka i zająć się sprawami funkcjonowania zakładów karnych”.

Również druga członkini Pussy Riot, Nadieżda Tołokonnikowa, która wyszła na wolność w południe, ze szpitala więziennego w Krasnojarsku, mówi, ze chce zająć się pomocą skazanym. „Będą robić wszystko, by pomagać więźniom. Teraz jestem związana z systemem penitencjarnym więzami krwi” - stwierdziła Tołokonnikowa.

W lutym zeszłego roku pięć członkiń grupy Pussy Riot w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela wykonało piosenkę "Bogurodzico, przegoń Putina". Pół roku później trzy z nich zostały skazane na dwa lata kolonii karnej. Sąd uznał kobiety za winne "chuligaństwa motywowanego nienawiścią religijną". Dwie z nich wyszły na wolność dzięki amnestii ogłoszonej przez rosyjską Dumę Państwową amnestii w związku z 20 rocznicą uchwalenia rosyjskiej konstytucji. Wcześniej kara dla trzeciej aktywistki, Jekateriny Samucewicz, została zawieszona.