Rakiety "Iskander" mają bronić Rosji przed zagrożeniami. Taką deklarację złożył rosyjski prezydent, Władimir Putin. "Nie spotkałem się ze Edwardem Snowdenem. Mam wiele innych zajęć"- oświadczył podczas spotkania z dziennikarzami w Moskwie.

Na dorocznej konferencji prasowej Putin wyjaśnił, że Rosja musi zabezpieczyć się przed zagrożeniami, jakie może spowodować projekt tarczy antyrakietowej. Taką rolę mogą odegrać rakiety "Iskander". Jak powiedział Putin, są one tylko jednym ze środków, jakich Rosja może użyć. Rakiety "Iskander" są jednak, według prezydenta Rosji, najbardziej efektywną bronią swojej klasy na świecie.

Nadal nie ma jednak decyzji o rozmieszczeniu rakiet "Iskander" w obwodzie kaliningradzkim. Putin dodał, że rozmieszczenie rakiet może być odpowiedzią na rozbudowę amerykańskich systemów obrony antyrakietowej w Europie.

O rozmieszczeniu rakiet "Iskander" w obwodzie kaliningradzkim poinformował niemiecki tygodnik "Bild". Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało w poniedziałek, że systemy rakietowe "Iskander" są na uzbrojeniu wojsk rakietowych Zachodniego Okręgu Wojskowego.

„Nie raz mówiliśmy o tym, że tarcza antyrakietowa zagraża naszemu potencjałowi jądrowemu. Musimy więc jakoś na to reagować. Już mój poprzednik mówił, że jednym z wariantów naszej reakcji jest rozmieszczenie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim, więc nie ma w tym niczego nowego” - oświadczył prezydent Rosji.

Przyznał jednak, że "zawsze interesowało go, dlaczego Snowden zdecydował się na ujawnienie tajemnic amerykańskiego działania, dlaczego wybrał takie życie".

"Daliśmy mu możliwość mieszkania u nas, ale w nie pracowaliśmy z nim jeśli chodzi o sprawy operacyjno-wywiadowcze i nie mamy takiego zamiaru" - dodał Władimir Putin. "Jest u nas, bo tak wyszło, ale to on sam zdecyduje co będzie dalej robił, nie przeszkadzamy mu w tym" - podkreślił.

Odpowiadając na pytanie o protest Greenpeace na Dalekiej Północy, zadane podczas dorocznej konferencji prasowej, prezydent Rosji powiedział, że łodzie z działaczami Greenpeace nie odpowiadały na sygnały jednostek straży granicznej. Uczestnicy protestu próbowali wejść na platformę wiertniczą, a gdy im to uniemożliwiono, druga łódź Greenpeace staranowała jednostkę straży granicznej. "Czy to ma być dyskusja o ochronie przyrody?" - pytał retorycznie Putin. "To akcja PR-owska i próba szantażu lub wymuszenia pieniędzy". Prezydent dodał, że akcja Greenpeace miała przeszkodzić Rosji w wydobyciu surowców z szelfu podmorskiego.