Speckomisja pozytywnie o odwołaniu szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych - pięcioma głosami - przyjęli wniosek, który teraz trafi do premiera.

Posłowie przed wydaniem opinii rozmawiali z szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem i z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem. Żaden z nich po zakończeniu posiedzenia nie ujawnił, jakie są powody odwołania generała Janusza Noska.

Minister Siemoniak pytany, czy chodzi o konflikt szefa SKW z wiceministrem obrony Waldemarem Skrzypczakiem, nie chciał komentować tej sprawy.

"Jesteśmy w służbie państwowej i jakieś prywatne konflikty nie mają najmniejszego znaczenia. Znam wiele skonfliktowanych osób, które znakomicie współpracują, więc nie chcę tutaj tego komentarza w ogóle do tej sprawy dawać" - powiedział szef MON.

Media od dłuższego czasu spekulowały, że odwołanie generała Noska ma związek z generałem Skrzypczakiem, który w MON odpowiada za modernizację i duże przetargi. SKW wysłało do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu korupcji, a 20 września nie przedłużono Skrzypczakowi certyfikatu dopuszczającego do informacji niejawnych.

Przewodnicząca speckomisji z ramienia PO, Elżbieta Radziszewska stanowczo zaprzeczyła, jakoby to było powodem odwołania szefa SKW.

"Podstawowym powodem odwołania generała Noska jest to co już wszyscy wiemy, czyli nie ma pola do współpracy, nie ma pola do wzajemnego zaufania. W związku z tym Pan Minister zawnioskował o zmianie na stanowisku szefa służby kontrwywiadu wojskowego" - powiedziała przewodnicząca speckomisji z ramienia PO.

Co konkretnie wpłynęło na utratę zaufania? Tego media poznać nie mogą, bo sprawa dotyczy służby niejawnej. Bez względu na ten fakt opozycja negatywnie ocenia dzisiejsze posiedzenie.

Artur Dębski z Ruchu Palikota mówi wprost: to, co robi Platforma, to republika bananowa. Świadczyć ma o tym zachowanie Elżbiety Radziszewskiej, która nie zgodziła się na to, żeby na tej samej komisji wysłuchać zarówno szefa MON, jak i szefa SKW.

"I uważam, że w Polsce państwo właśnie tak traktuje najważniejszych polityków, czyli jeżeli są jakieś zastrzeżenia nie dość, że nie możesz się odnieść, to równocześnie jesteś poniżony" - powiedział Artur Dębski z Ruchu Palikota.

Podobnie uważa Marek Opioła z PiS. Jego zdaniem zachowanie przewodniczącej w kwestii zaproszenia generała Noska na speckomisję było skandaliczne. Opioła przypomina, że w przeszłości dobrym zwyczajem komisji było zapraszanie obu stron konfliktu.

Z kolei poseł SLD Stanisław Wziątek powiedział, że nie przekonały go tłumaczenia szefa MON i szefa MSW, który jest jednocześnie koordynatorem służb specjalnych. Poseł Lewicy przypomniał, że jeszcze kilka miesięcy temu kierownictwo obu resortów pozytywnie oceniało pracę generała Noska.

"Dla mnie podstawą do wydawania opinii na ten temat jest nie fakt oceny służby, bo moim zdaniem jest to tylko i wyłącznie pretekst, a jest powód rzeczywisty znacznie głębszy odnoszący się do różnic w poglądach pomiędzy generałami" - powiedział poseł SLD.

Media od wielu dni spekulowały, że generał Nosek będzie się musiał pożegnać ze stanowiskiem, bo zaczął bacznie przyglądać się poczynaniom wiceszefa MON, Waldemara Skrzypczaka.

Tydzień temu stołeczna prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie przyjęcia korzyści majątkowych przez gen. Skrzypczaka. Wniosek do prokuratury jeszcze w kwietniu wysłało SKW.