29 pracowników hiszpańskich kolei państwowych zostało posądzonych o współudział w katastrofie, do jakiej doszło 24 lipca pod Santiago de Compstela. Zginęło wtedy 79 osób. Sędzia zarzuca im „zaniedbanie bezpieczeństwa linii”. W przyszłym tygodniu złożą zeznania i wtedy sąd zdecyduje, czy zasiądą na ławie oskarżonych.

Odcinek kolejowy, na którym doszło do katastrofy, został oddany do użytku w 2011 roku. Jednak w ciągu dwóch lat nie został prawidłowo oznaczony. Przed nieszczęśliwym zakrętem, miejscem tragedii, wciąż nie ustawiono znaków przypominających maszyniście, że musi zwolnić bieg pociągu o120 km/h. Dlatego wśród posądzonych o współodpowiedzialność za katastrofę jest 5 dyrektorów odpowiadających za bezpieczeństwo północnego odcinka linii ekspresowej.

Wszyscy zeznawać będą za tydzień i wtedy sędzia zdecyduje, czy zasiądą na ławie oskarżonych. Państwowe koleje zapowiedziały, że odwołają się od decyzji sądu.