PiS proponuje Sejmowi podjęcie uchwały o solidarności z Węgrami. W projekcie napisano między innymi, że "my, Polacy nie możemy obojętnie przejść obok faktu naruszania suwerenności i nierównego traktowania Węgier przez prawo obowiązujące w Unii Europejskiej".

To reakcja na rezolucję Parlamentu Europejskiego z 3 lipca, w której zalecono Węgrom wycofanie z ich konstytucji kontrowersyjnych zapisów. W przypadku odmowy Parlament Europejski zagroził Budapesztowi odebraniem głosu w sprawach unijnych - przy utrzymaniu wszystkich, w tym finansowych obowiązków. Zdaniem szefa Klubu Parlamentarnego PiS, Mariusza Błaszczaka projekt uchwały Sejmu jest bardzo ważny, bo dotyczy relacji wewnątrz Unii Europejskiej i groźnych zmian jakie w niej zachodzą.

Poseł Jarosław Sellin dodał, że według PiS polski parlament powinien wskazać Parlamentowi Europejskiemu, że wobec Węgier przekroczył swoje uprawnienia i naruszył zasady suwerenności. Oznacza to jego zdaniem, że wraca duch "doktryny ograniczonej suwerenności". Poseł przypomniał, że "była taka doktryna w ramach imperium sowieckiego i podkreślił, że my i Węgrzy przeżywaliśmy to przez 45 lat". Stąd w projekcie uchwały znalazło się zdanie: zgadzamy się z opinią Węgierskiego Zgromadzenia Narodowego zawartego w uchwale z 5 lipca 2013 roku., iż "po 40 latach przeżytych za żelazną kurtyną mamy dosyć dyktatów".

Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska uważa, że najważniejsze jest to, co robi w tej sprawie strona polska w Parlamencie Europejskim. Jej zdaniem, mówienie o tym w Sejmie byłoby tylko "podbijaniem bębenka" i pokazywaniem konfliktu Węgier z Europą. Małgorzata Kidawa-Błońska dodała, że jej zdaniem posłom PiS nie chodzi o Węgrów tylko o eskalowanie konfliktu z Platformą na tym tle.

Zgodnie z projektem PiS Sejm w uchwale miałby stwierdzić, że "głównym powodem zastrzeżeń wobec Węgier jest ich stanowcze realizowanie suwerennej polityki, oparcie nowej konstytucji na chrześcijańskich wartościach i umocnienie praw rodziny". Sejm miałby też wyrazić poparcie dla takiej polityki. 3 lipca polscy europosłowie w większości zagłosowali przeciwko rezolucji Parlamentu Europejskiego.