Sejm przyjął uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej bez słowa "ludobójstwo". Zamiast tego znalazło się w niej sformułowanie "czystka etniczna o znamionach ludobójstwa".

Z 422 posłów 263 było za przyjęciem uchwały, 33 było przeciw, a 146 wstrzymało się od głosu. Sejm nie zgodził się na ustanowienie 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian.

Z wyniku głosowania zadowoleni byli premier i minister spraw zagranicznych. Dużo zastrzeżeń miał szef Prawa i Sprawiedliwości.

Donald Tusk uznał, że uchwała w przyjętej wersji wystarczająco mocno potępia wydarzenia sprzed 70 lat, a równocześnie nie prowokuje Ukrainy. Jego zdaniem, tekst dokumentu stosownie uczcił pamięć ofiar i był miażdżący dla sprawców. W opinii premiera, fałszywe jest twierdzenie opozycji, że patriotami są tylko ci, którzy nazywają zbrodnię wołyńską ludobójstwem. Zdaniem Donalda Tuska, w kontekście międzynarodowym wersja o ludobójstwie była ryzykowna, bo mogła zaostrzyć relacje z Ukrainą i "wypełnić intencje Kremla".

Minister Radosław Sikorski wskazał, że ten dzień jest ważny dla relacji z Ukrainą. "Cieszę się, że Sejm nie dał się ponieść emocjom" - dodał. Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, przyjęte przez Sejm sformułowanie "czystka o znamionach ludobójstwa" oddaje prawdę historyczną. "Przyjęta uchwała godnie i wzruszająco oddaje cześć rodzinom ofiar i tym, którzy stracili życie" - podkreślił minister.

Za błąd moralny uchwałę uznał szef PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że polski Sejm nie powinien przyjmować "miękkiej wersji" dokumentu, gdy mówi się o masowym zabijaniu Polaków. Zdaniem Kaczyńskiego, uchwała w przyjętym kształcie nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia integracji Ukrainy z Unią Europejską. W jego opinii, polskie elity władzy nie są w stanie reprezentować polskich interesów "na wszystkich azymutach".

Uchwałę Sejmu, mimo łagodniejszej wymowy, skrytykowała ukraińska prawicowa partia Swoboda. Szef wołyńskiego ośrodka Swobody, deputowany Rady Najwyższej, Anatolij Witiw w oświadczeniu stwierdził, że w Warszawie panuje antyukraińską histeria, a prawda jest fałszowana. Podkreślił, że na rzeź wołyńską nie można patrzeć bez kontekstu tych wydarzeń. Jego zdaniem, Ukraińcy bronili się na swoich etnicznych terytoriach przed represjami polskich władz powojennych - między innymi przed likwidacją ukraińskich szkół oraz burzeniem cerkwi prawosławnych. Anatolij Witiw nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jak uchwała Sejmu wpłynie na przebieg niedzielnej wizyty Bronisława Komorowskiego w Łucku. Zapowiedział tylko, że Swoboda podejmie „odpowiednie działania”.

Inny deputowany tego ugrupowania, Jurij Syrotiuk uważa z kolei, że w przyszłym roku na Ukrainie powinna zostać uczczona pamięć Ukraińców zabitych w okolicach Chełma w 1944 roku. Chodzi prawdopodobnie o ofiary akcji odwetowych polskiego podziemia.

Od lutego 1943 do lutego 1944 roku nacjonaliści ukraińscy wymordowali na Wołyniu nawet sto tysięcy Polaków. Kulminacja terroru przypadła na lipiec i sierpień 1943 roku. Wczoraj odbyły się uroczystości w 70. rocznicę tych wydarzeń.