Zgodnie z doniesieniami Superstacji, Piotr Tymochowicz pozwał Janusza Palikota, za zaległe wynagrodzenia, które miał dostać za pracę od 2010roku do wyborów w 2011. Zaległa kwota może wynosić nawet 2 miliony złotych.

W rozmowie z reporterem Superstacji Tymochowicz podkreślił, że nigdy nie wypowiada się na temat prywat prywatnych umów z Januszem Palikotem, ale ponieważ ten "ostatnio powiedział w mediach takie zdanie, że jeśli Tymochowicz coś sobie życzy, niech nas pozwie", to idąc w ślad za zaleceniem Janusza Palikota Tymochowicz uczynił to. Były doradca Ruchu Palikota tłumaczy, że chodzi o wynagrodzenie za kampanię parlamentarną, którą prowadził od 2010 do 2011 roku, a pozew skierowany jest wobec Palikota, a nie partii.

Posłowie Ruchu Palikota przekonują, że nie przypominają sobie, aby widzieli faktury czy rachunki. Do kwoty podchodzą sceptycznie. Artur Dębski odcina się od psrawy mówiąc, że to sprawa między Palikotem i Tymochowiczem.