"Są ważniejsze problemy niż bieda Jana Rokity, który sobie poradzi. Wolałbym, żeby politycy zaangażowali się we wspieranie tych naprawdę najbiedniejszych, a nie przebywającego we Włoszech Jana Rokity" – dodał.
Jako „zatrważające” określił podważanie przez polityków prawomocnych wyroków sądów. Przypomniał incydent, w którym sędzia została zaatakowana tortem. "Jako wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka czuję się zakłopotany trendem coraz częstszego podważania wyroków sądowych i używania ich w celach politycznych. Doszło już do przemocy fizycznej wobec sędziego. To jest bardzo niebezpieczna radykalizacja i naruszanie trójpodziału władzy" – ocenił rozmówca Moniki Olejnik.
"Jeśli w Polsce są politycy, którzy chcą zdekonstruować trójpodział władzy, to jest bardzo niebezpieczny trend. Za słowa trzeba ponosić konsekwencje i umówiliśmy się, że to władza sądownicza będzie decydowała o takich kwestiach" – argumentował Robert Biedroń.
Dodał, że alternatywą jest dekonstrukcja demokratycznego państwa i trójpodziału władzy. "Możemy podjąć wielką debatę, czy polska powinna być państwem demokratycznym. Ja się tego obawiam, bo to skieruje nas w stronę Białorusi i Korei Północnej. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zaczęli majstrować przy sądownictwa i kompetencji sędziów do niezależnego wydawania wyroków" – uciął Biedroń.