Krystyna Pawłowicz po ubiegłotygodniowej wypowiedzi w TVN24 dostaje mailowe pogróżki. Według posłanki PiS, to efekt szczucia tej stacji. Jarosław Kuźniar sprowokował lewaków, kierujących się głęboką nienawiścią - powiedziała Pawłowicz w "Rzeczpospolitej".

Wczoraj Pawłowicz powiedziała „Rzeczpospolitej”, że zgłosiła do prokuratury, iż dostaje e-maile z wulgarnymi pogróżkami, zawierającymi nawet groźby śmierci.

Zdaniem posłanki winna jest temu TVN24, która przeprowadziła z Pawłowicz kontrowersyjny wywiad. "To efekt szczucia tej stacji" - stwierdziła posłanka w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. I dodała: "Ciekawe czy Jarosław Kuźniar będzie mógł teraz ze spokojnym sumieniem położyć się spać. Sprowokował lewaków, kierujących się głęboką nienawiścią".

Pawłowicz zaznaczyła też, że to nie pierwszy raz, kiedy dostaje pogróżki. Zgłaszała już sprawę na policję, ale ta umorzyła sprawę, nie potrafiąc ustalić sprawcy.

W zeszłą środę Krystyna Pawłowicz w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem na antenie TVN24 ostro skrytykowała Marsz Szmat, który miał zwrócić uwagę na problem wykorzystywania seksualnego kobiet. Posłanka cytowała między innymi zaproszenie na demonstrację, w tym wulgarne określenia jej uczestniczek. "Ciała brzydkie, ja bym się wstydziła z takimi piersiami wyjść na ulicę. Jeden z piersiami, inne jak po usunięciu piersi, policja powinna ingerować. Zachowanie się na ulicy w taki wyuzdany sposób narusza poczucie estetyki. Ulica nie należy do dziwek, kur...w, alfonsów" - mówiła podczas wywiadu Pawłowicz, która teraz twierdzi, że przytaczające ją „Fakty” TVN wyrywkowo zacytowały jej wypowiedź, dopuszczając się tym samymmanipulacji, i domaga się od programu sprostowania i przeprosin.