Włoski parlament nadal ma trudności z wyborem nowego prezydenta. Kandydatura byłego premiera Romano Prodiego nie uzyskała poparcia spodziewanej liczby głosujących i zabrakło jej 110 głosów do uzyskania wymaganej większości.

W głosowaniu wzięło udział 732 z 1007 uprawnionych elektorów. Aulę opuściła bowiem partia Lud wolności Silvio Berlusconiego oraz Liga Północna. Są one zadowolone są z takiego obrotu rzeczy i mówią o kolejnej porażce Partii Demokratycznej, która po niepowodzeniu w pierwszym głosowaniu w czwartek kandydatury Franco Mariniego, wysunęła kandydaturę Romano Prodiego, byłego premiera i byłego przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Nie zdołał on jednak zebrać wymaganej liczby głosów i gospodarz głosowania, przewodnicząca Izby deputowanych Laura Boldrini, zaprosiła wyborców na piąte głosowanie, które rozpocznie się jutro o dziesiątej. Na krótko przedtem dowiemy się kto weźmie w nim udział i jacy będą tym razem kandydaci.