Politycy opozycji krytykują premiera za list gratulacyjny do papieża. Chodzi dokładnie o część w której Donald Tusk zapewnia Ojca Świętego "o woli i gotowości Polski do dalszego umacniania więzi i współpracy ze Stolicą Apostolską w obronie kultury chrześcijańskiej w Europie i na świecie.

Wojciech Olejniczak z SLD podejrzewa, że ktoś napisał ten list za premiera, a ten go nawet nie przeczytał.

Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że taki list premier powinien wysłać do siebie. Atak na rodzinę i równouprawnienie rodzin tej samej płci nie ma jego zdaniem nic wspólnego z obroną wartości chrześcijańskich.

Marek Siwiec nie napisałby takiego listu. Działacz Europy + uważa, że to było poniżej godności szefa rządu. Gabinet nie jest od tego, aby walczyć o kulturę chrześcijańską i definiować zagrożenia w tej dziedzinie. Rząd powinien rozwijać normalne stosunki z państwem Watykan. "Tymczasem premier pisze list, który zdaniem Siwca jest ukłonem w kierunku słuchaczy Radia Maryja" - mówił Siwiec.

Zdaniem Andrzeja Dery z Solidarnej Polski premier wpisał się w ogólny entuzjazm związany z wyborem papieża. Zapomniał jednak o swoich wcześniejszych czynach. Polityk uważa, że to była klasyczna zagrywa marketingowa ze strony Tuska.

Jacek Protasiewicz zauważa, że kultura chrześcijańska to nie tylko wiara. To jest cały system wartości, który z nauki Chrystusa się bierze, z poszanowanie człowieka w pierwszej kolejności.

Podobnie uważa poseł PSL-u Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem list premiera to kurtuazyjny gest nawiązujący do chrześcijańskiej kultury.

Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz uważa, że opozycja komentując list premiera do Franciszka, próbuje Tuska zapędzić w pułapkę. Podejrzewa, że słowa tego listu były reakcją szefa rządu na częste przedstawianie go jako przeciwnika kościoła w Polsce.

Tomasz Nałęcz powiedział, że - jak to jest w zwyczaju - premier nie konsultował treści listu z prezydentem. Dodał nawet, że to dobrze, że obaj politycy wysłali dwa różne pisma gratulacyjne do Watykanu.

Depeszę gratulacyjną po wyborze, papieżowi Franciszkowi przesłał też Bronisław Komorowski. Prezydent w imieniu swoim i wszystkich Polaków, gratulował kardynałowi Bergoglio i zapraszał go do złożenia wizyty w naszym kraju.

W liście, Bronisław Komorowski przypomniał o szczególnej więzi, jaka łączyła Stolicę Apostolską z Polską w czasie pontyfikatu Jana Pawła II i jego następcy Benedykta XVI. Prezydent wyraził nadzieję, że ta bliskość zostanie podtrzymana w czasie pontyfikatu papieża Franciszka. "Żywię również nadzieję, że wraz z moimi Rodakami będę mógł gościć Waszą Świątobliwość na polskiej ziemi" - napisał Bronisław Komorowski.