Leszek Miller w wywiadzie dla RMF FM stwierdził, że słowa sędziego Igora Tuleya niepokoją go tylko w kontekście faktu, że praktyki, o których mówi, to nie praktyki śledcze państwa stalinowskiego, ale państwa Jarosława Kaczyńskiego.

Według Millera Tuleya "odważył się powiedzieć to, co wielu przed nim nie chciało powiedzieć. Albo bało się powiedzieć".

Słowa o stalinowskich metodach były zdaniem Millera być może zbyt mocne, jednak Millera "jeszcze bardziej przeraża, że praktyki o których mówi sędzia Tuleya, to nie są praktyki śledcze państwa stalinowskiego, tylko państwa Jarosława".

Miller odrzucił przy tym sugestie dziennikarza, że takie metody charakteryzowały również państwo za jego rządów. "Nie sądzę, dlatego że ta koncepcja państwa, którą poznajemy właśnie w tej chwili z tych przesłuchań, z relacji pana sędziego Tulei, to nie jest coś przypadkowego, to był wynik paranoi połączonej z władzą. A paranoja plus władza równa się zwyrodnienia" - powiedział Miller w RMF FM.

Sędzia Igor Tuleya w uzasadnieniu wyroku dla znanego chirurga Mirosława G., który został skazany za przyjmowanie łapówek, skrytykował działania CBA. Powiedział m.in., że "przesłuchania budzą jednoznaczne skojarzenia z (...) przesłuchaniami w czasach największego stalinizmu".

Mirosław G., były szef Kliniki Kardiochirurgii w szpitalu MSWiA w Warszawie, został zatrzymany przez CBA 12 lutego 2007 roku. 14 lutego na specjalnej konferencji prasowej Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński poinformowali, że lekarzowi postawiono kilkadziesiąt zarzutów, w tym łapówkarstwa i zabójstwa w zamiarze ewentualnym.