"Ja i Waldemar Pawlak to dwa czołgi, które jadą w jedną stronę: mocnego Stronnictwa Ludowego i lepszej demokracji" - mówił w radiowej "Jedynce" Janusz Piechociński. Podczas rozmowy z TVN 24 zaznaczył, że Polskie Stronnictwo Ludowe nie złoży wniosku o wymianę ministrów z rządu Donalda Tuska.

"Waldkowi dziękuję, to była interesująca, twórcza przygoda. Wypowiedzi z kampanii pokazały, jak wspaniałe i mądre jest PSL" - mówił o kampanii w PR 1 Polskiego Radia Janusz Piechociński, nowy prezes PSL.

W rozmowie z dziennikarzami z TVN 24 polityk powiedział, że pogratulowali sobie wzajemnie ze swoim rywalem: "Podaliśmy sobie dłonie i nie tylko zwyczajowo powiedzieliśmy: dziękuję". Prawdopodobnie jutro Piechociński spotka się ze swoim poprzednikiem.

"Jestem tak tragicznie zmęczony, że nawet nie bardzo do mnie dociera to, co się wydarzyło. Wiem jedno: wziąłem na siebie gigantyczną odpowiedzialność" - zaznaczył Piechociński w rozmowie z dziennikarzami.

Mocniejsze PSL

Piechociński w PR 1 Polskiego Radia wyraził też nadzieję, że wynik sobotnich wyborów umocni demokrację wewnętrzną w PSL. "W 1991 r. Pawlak wygrał jednym głosem i PSL się wzmocniło. Ja i Waldemar Pawlak to dwa czołgi PSL, które jadą w jedną stronę - mocnego Stronnictwa Ludowego i lepszej demokracji" - stwierdził Piechociński w radiowej "Jedynce", choć wczoraj Pawlak mówił, że fundamentalnie nie zgadza się z wizją swojego następcy.

Wymiana ministrów?

Pytany o wymianę ministrów PSL w rządzie Tuska (wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka i ministra pracy Władysław Kosiniak-Kamysza) Piechociński powiedział: "Myślę, że przekonam premiera Tuska, że wobec wyzwań, które stawia przed nami kryzys, rząd i zaplecze muszą być stabilne i się nie rozpraszać. Polska polityka musi skupić się na obronie przed negatywnym wpływem kryzysu. Nie ustąpię w przekonywaniu Waldemara Pawlaka".

I dodał: "Polskie Stronnictwo Ludowe nie złoży wniosku o wymianę ministrów"

Piechociński odda władzę?

Piechociński w rozmowie z dziennikarzami z TVN 24 zapowiedział też, że w drugiej połowie 2014 roku odda kierowanie PSL politykowi "o jedną generację mniej". "Więc komuś, kto ma 30, najdalej 42 czy 43 lata. Będzie to grupa polityków, którzy przyniosą polskiej polityce to, czego my nie daliśmy" - zaznaczył nowy szef PSL.