Półroczna Magda z Sosnowca została uduszona, a znalezione w jej krtani krwiaki nie mogły powstać w wyniku upadku - takie są wnioski z najnowszej opinii biegłych, o których pisze dziś "Gazeta Wyborcza".

Zaginięcie małej Magdy zgłoszono 24 stycznia tego roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynkę porwano. Potem podała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku i wskazała miejsce ukrycia zwłok.

Kobiecie zarzuca się zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, by skierować postępowanie przeciwko innej osobie. W ramach toczącego się śledztwa, w lutym Katarzyna W. była już aresztowana przez kilkanaście dni - wówczas także wyszła na wolność dzięki decyzji sądu okręgowego.

W lipcu kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa. Prokuratorzy dostali opinię, z której wynikało, że przyczyną śmierci dziecka było uduszenie. Jednak sąd wypuścił ją na wolność, uznając, że ekspertyzy biegłych w tej sprawie są sprzeczne ze sobą - pisze Gazeta Wyborcza.

W trakcie sekcji zwłok patolodzy znaleźli na tyle głowy dziewczynki uraz i uznali, że to on był przyczyną śmierci. Prokuraturom nie dawało jednak spokoju to, że w krtani Magdy natrafiono na krwiaki, a w płucach na krew. Śledczy poprosili więc naukowców z Katowic, Gdańska i Krakowa, aby wypowiedzieli się, jaki był mechanizm ich powstania. Wszyscy jednoznacznie doszli do wniosku, że krwiaki w krtani i krew w płucach mogły powstać wyłącznie w wyniku uduszenia.