"Nic jednak nie wskazuje, aby istniały związki między Marcinem P., Amber Gold, a politykami rządzącej koalicji" – powiedział w programie „Polityka przy kawie” w TVP 1. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Zdradził też, że wie kto uprzedził sędziego gdańskiego sądu Ryszarda Milewskiego o planowanej w jego sądzie kontroli.

"Ustaliłem źródło przecieku. Dla takich osób nie ma miejsca w resorcie sprawiedliwości. Te osoby kierowały się zasadą źle pojętej kumplowskiej solidarności, zamiast stać na straży obywateli" – stwierdził minister komentując sprawę sędziego Milewskiego. Zaznaczył jednak, że przeciek nie miał związku dymisją wiceministra sprawiedliwości Grzegorza Wałejki odpowiedzialnego za sądownictwo.

Gowin dodał, że sędzia się „skompromitował”, a tego typu osoba „nie powinna być prezesem sądu, ale jest też pytanie, czy powinna być sędzią?”. "Nie chcę, aby w polskich sądach pracowali ludzie, którzy są gotowi przyjmować zlecenia polityczne. Każda inna decyzja KRS niż ta, której oczekuje większość Polaków, narażałoby jej reputację na szwank" – stwierdził Gowin.

O sprawie prowokacji minister sprawiedliwości powiedział również: "Analizuję sytuację w sądownictwie trójmiejskim i nie ma żadnych dowodów, że istnieją jakieś związki między politykami a sędziami. Konkretnie z jednym z prezesów. Na pewno sytuacja, jest daleka od pozytywnej i zamierzam przeprowadzić tam szereg głębokich zmian".

Dzisiaj prezydium Krajowej Rady Sądownictwa rozpatrzy wniosek ministra sprawiedliwości o postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Ryszarda Milewskiego, bohatera prowokacji dziennikarskiej „Gazety Polskiej Codziennie”.