Zorganizowana z pompą pół roku temu akcja sprowadzenia przez KGHM kilku milionów bezużytecznych maseczek dla personelu medycznego w rzeczywistości była operacją funkcjonariuszy Agencji Wywiadu, którym pomogły firmy stworzone przez oficerów służb amerykańskich i chińskich - pisze czwartkowa "Gazeta Wyborcza".

"Cała akcja od początku do końca była prowadzona i chroniona przez polski wywiad" - przekonuje w rozmowie z "GW" jeden z jej informatorów, dobrze znający kulisy operacji.

Jak czytamy, według niego zysk pochodzący ze sprzedaży maseczek - identyczne kosztowały w Polsce po 2 zł za sztukę, kontrolowany przez państwo KGHM kupował je w Chinach cztery razy drożej, bo po 2 dol. - zasilić miał później fundusz operacyjny Agencji Wywiadu. "To takie dorzucenie pieniędzy spoza oficjalnego budżetu, który aprobuje Sejm" - wyjaśnia gazeta.

"Wyborcza" twierdzi ponadto, że w rządzie obawiano się jednak niepowodzenia misji. "Dlatego na pośrednika operacji wyznaczony został KGHM, którego prezesem od dwóch lat jest Marcin Chludziński, uważany za człowieka premiera Mateusza Morawieckiego" - czytamy w "GW".