Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po raz kolejny rozmawiał w czwartek o sytuacji na Białorusi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jak podkreślił przekazał gospodarzowi Kremla przesłanie środowego szczytu UE.

"Wczoraj UE27 wyraziła solidarność z mieszkańcami Białorusi w ich pragnieniu określenia własnej przyszłości. Dziś powtórzyłem to prezydentowi Putinowi" - napisał na Twitterze Michel.

Belg, podobnie jak kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał z rosyjskim przywódcą we wtorek, dzień przed nadzwyczajną wideokonferencją Rady Europejskiej. UE oświadczyła po niej, że nie uznaje wyników wyborów prezydenckich na Białorusi z 9 sierpnia. Szefowie państw i rządów wezwali też do zaprzestania przemocy i zaapelowali o dialog, który miałby dorowadzić do wyjścia z kryzysu.

"Jest tylko jedna droga do przodu: poprzez dialog polityczny oraz demokratyczny i pokojowy proces obejmujący wszystkie strony" - zaznaczył po czwartkowej rozmowie z Putinem Michel.

Działania prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki po szczycie UE nie wskazują na to, by pozytywnie odpowiedział on na wezwanie państw członkowskich Wspólnoty.

W czwartek wszczęto postępowanie karne w związku z utworzeniem przez białoruską opozycję Rady Koordynacyjnej. Została ona powołana z inicjatywy kandydatki na prezydenta Swiatłany Cichanouskiej, która po wyborach została przez władze nakłoniona do opuszczenia kraju. W środę Rada mianowała prezydium, do którego weszło siedem osób. Są to m.in. noblistka Swiatłana Aleksijewicz i były minister kultury Paweł Łatuszka.

Rada stawia sobie za cel doprowadzenie do pokojowego transferu władzy. Zdaniem jej członków oraz wielu Białorusinów, którzy od 9 sierpnia uczestniczą w masowych protestach, wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Według Centralnej Komisji Wyborczej urzędujący prezydent zdobył 80,1 proc. głosów. Według Łukaszenki Rada to projekt mający na celu przejęcie władzy na Białorusi.

Od 11 dni na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów. W środę prezydent Łukaszenka wezwał rząd i struktury siłowe do przywrócenia porządku na ulicach.