Jesteśmy na progu najważniejszego tygodnia dla polskiej demokracji od 30 lat, tygodnia, w którym okaże się, czy Polska pozostanie wolnym, demokratycznym krajem, czy wykona duży krok w stronę dyktatury - powiedział w niedzielę niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia.

"229 lat temu uchwalono konstytucję 3 maja; to wspaniały dzień, wielkie święto polskiej myśli politycznej. Polacy potrafili się zjednoczyć, żeby zrobić coś o naprawdę epokowym znaczeniu. To druga konstytucja na świcie, pierwsza w Europie. Ale warto też przypomnieć, że już rok po tym, jak konstytucję uchwalono, ci którzy wynosili króla w akcie tryumfu na rękach z Sejmu po uchwaleniu konstytucji 3 maja, wzięli się za łby, podzielili się i zaczęli w dosłowny sposób walczyć ze sobą" - mówił Hołownia na niedzielnym briefingu prasowym przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki w Warszawie.

Jak mówił, "morał z tego taki (...), że nie wystarczy coś wspaniałego osiągnąć, coś zrobić, trzeba to jeszcze później obronić, czasem przed obcymi a czasem przed swoimi". "Dzisiaj po raz kolejny znajdujemy się w takiej właśnie sytuacji" - ocenił Hołownia.

"Rzeczpospolita to duży kraj i zmieścimy się tu wszyscy, niezależnie od naszych poglądów politycznych, naszego światopoglądu bioetycznego, czy jakiegoś innego, od naszego pochodzenia, od tego, na kogo głosujemy (...). Potrzeba dzisiaj kogoś, kto wyraźnie nam to powie w sytuacji i w dniu kiedy jesteśmy na progu najważniejszego tygodnia dla polskiej demokracji od 30 lat. Jesteśmy dzisiaj na progu tygodnia, w którym okaże się czy Polska pozostanie wolnym, demokratycznym krajem, czy wykona duży krok w stronę dyktatury, w stronę satrapii i po raz kolejny uda nam się sprzeniewierzyć temu wszystkiemu, co przez lata wypracowaliśmy" - powiedział Hołownia.

Jak podkreślił, dzisiaj gwarantem suwerenności i naszej wspólnoty jest konstytucja z 1997 roku. "To powinien być święty tekst dla każdego obywatela Rzeczpospolitej" - ocenił.

Jak dodał, politycy wyciągają "ją wtedy, gdy trzeba wyrwać z niej jakiś passus i przerobić na polityczną mielonkę". "Kiedy trzeba się nią bić, okładać po głowach, kiedy trzeba udowadniać jeden drugiemu, że utrzymanie się przy korycie czy przy stołku wynika z tego tekstu" - powiedział Hołownia.

Podkreślił, że "konstytucję trzeba czytać, trzeba stosować a nie ją zmieniać".

We wtorek i środę specustawą w sprawie przeprowadzenia drogą korespondencyjną wyborów prezydenckich zajmie się Senat. Następnie może ona trafić do Sejmu, jeśli senatorowie zgłoszą poprawki lub wniosek o odrzucenie w całości specustawy przyjętej wcześniej przez Sejm. Do odrzucenia ewentualnego sprzeciwu lub poprawek Senatu wymagana jest bezwzględna większość głosów - o 1 głos więcej, niż wszystkich pozostałych głosów (przeciw i wstrzymujących się). Obecnie klub PiS liczy 235 posłów, spośród których 18 to posłowie koalicyjnego Porozumienia.