Członkowie założonego w XIII w. Bractwa Krwi Chrystusa z Saragossy nie przerywają pracy, mimo trwającej epidemii. Ich posługa polega na transportowaniu ciał zmarłych do zakładów pogrzebowych. Podejmują się misji bezinteresownie i bez względu na przyczynę śmierci.

Hiszpańskie bractwo gromadzi obecnie 47 świeckich mężczyzn.

W rozmowie z madryckim tygodnikiem “Alfa y Omega” należący do Bractwa Krwi Chrystusa Ignacio Gimenez powiedział, że w związku z epidemią on i jego towarzysze będą stosować większe niż dotychczas środki ostrożności.

Wskazał, że przed epidemią bractwo udawało się po odbiór około 40 ciał osób zmarłych w ciągu miesiąca, a wskutek rozprzestrzeniania się koronawirusa liczba ta “nieco wzrosła”.

“Ciała osób zmarłych w domu, co do których nie mamy wątpliwości, że zgon nastąpił wskutek koronawirusa, są przez nas kierowane bezpośrednio do krematorium” - dodał Gimenez, przypominając, że przed świętami wielkanocnymi on i jego towarzysze przeprowadzili zbiórkę środków na zakup specjalistycznego sprzętu ochronnego.

Inny członek założonego w 1280 roku Bractwa Krwi Chrystusa Sergio Blanco wskazuje, że ważnym elementem misji tej grupy jest również modlitwa za dusze zmarłych.

“Jeśli warunki na to pozwalają, zanim zabierzemy ciało zmarłego, odmawiamy przy nim modlitwę. Poza tym w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca modlimy się za zmarłych, których zwłoki przewieźliśmy podczas poprzedniego miesiąca” - dodał Blanco, wskazując, że wśród jego towarzyszy z bractwa są m.in. lekarze, adwokaci, biznesmeni oraz taksówkarze.

Marcin Zatyka (PAP)