Maseczki ochronne są na Białorusi dostępne w 25 proc. aptek, a antyseptyki – w 27 proc., paracetamol – w 11 proc. punktów – poinformował Komitet Kontroli Państwowej po przeprowadzeniu monitoringu 130 aptek w całym kraju.

Monitoring przeprowadzono 6 kwietnia. Komitet Kontroli Państwowej (KGK) odnotował, że przedsiębiorstwa państwowe nie zdołały zareagować na wzrost zapotrzebowania i wyprodukować odpowiedniej ilości maseczek.

Od kilku dni media alarmują, że maseczek brakuje, a Białorusini w różnych formatach organizują się, by szyć maseczki dla lekarzy i do własnego użytku.

Tam, gdzie maseczki wciąż są dostępne, ich ceny wzrosły. 7 kwietnia we wtorek prezydent Alaksandr Łukaszenka wyraził oburzenie tym faktem i wydał polecenie KGK, by „bezwzględnie rozprawił się” z tymi, którzy próbują „się dorobić” na tych towarach.

Łukaszenka zagroził także dymisją rządu, jeśli do końca tygodnia w aptekach nie pojawią się środki ochrony osobistej, zwłaszcza dla lekarzy.

Minister zdrowia Uładzimir Karanik powiedział w środę podczas konferencji online, że w przyszłym tygodniu produkcja maseczek na Białorusi ma wzrosnąć do 2 mln sztuk dziennie.

„Przedsiębiorstwa dostały takie zadanie – do końca tego tygodnia ma być produkowany 1 mln sztuk dziennie, a w przyszłym tygodniu – do 2 mln sztuk dziennie” – oświadczył.

Dodał, że pomimo zakazów maseczki są wywożone za granicę. Obecnie, jak powiedział, sprzedawanych jest na Białorusi ok. 750 tys. maseczek dziennie.