Zaplanowana na przyszły tydzień nadzwyczajna sesja Parlamentu Europejskiego odbędzie się bez konieczności przyjazdu eurodeputowanych do Brukseli; głosowania mają być przeprowadzane przez e-mail. Wstępny kalendarz przewiduje, że kwietniu nie będzie posiedzeń.

Ustalenie takie zapadło na czwartkowej wideokonferencji szefa PE Davida Sassolego oraz liderów grup politycznych. Sesja ma być otwarta dla tych eurodeputowanych, którzy są w Brukseli, jednak i oni nie będą musieli zjawić się w budynku Parlamentu Europejskiego.

"Zdecydowałem, że Parlament pozostanie otwarty - wirus nie może zatrzymać demokracji, ponieważ jesteśmy jedyną instytucją europejską wybieraną przez obywateli i chcemy ich reprezentować i bronić" - podkreślił w wydanym w czwartek późnym popołudniem oświadczeniu Sassoli.

Nadzwyczajne posiedzenie odbędzie się 26 marca, by zatwierdzić środki jakie KE zaproponowała w związku z kryzysem koronawirusa. "Będzie to pierwsza sesja plenarna, w której będziemy korzystać z systemu głosowania na odległość. W obliczu tej sytuacji kryzysowej musimy wykorzystać wszelkie dostępne możliwości" - zaznaczył Sassoli.

Europosłowie będą głosować m.in. nad unijną inicjatywą o wartości 37,3 mld euro, która ma złagodzić wpływ pandemii Covid-19. Polska ma z tej kwoty, która częściowo wynika z przesunięcia środków z polityki spójności, a częściowo z braku konieczności zwrotu niewykorzystanych pieniędzy, otrzymać 7,4 mld euro.

"Pierwszy raz w historii, 26 marca, odbędzie się zdalne posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Głosowania zostaną przeprowadzone za pośrednictwem poczty elektronicznej. Jak widać można dobrze i bezpiecznie pracować w dobie pandemii koronawirusa" - napisał w czwartek na Twitterze szef delegacji PO w europarlamencie Andrzej Halicki.

Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł unijnych wynika, że kierownictwo PE ma przekazać deputowanym, których nie ma w Brukseli rekomendacje, by zostali w domach i stamtąd brali udział w głosowanych.

Poprzedzające głosowania posiedzenia komisji merytorycznych, a także spotkania grup politycznych mają się odbywać w przyszłym tygodniu zdalnie. Posiedzenie, które odbędzie się 26 marca zastąpi sesję zaplanowaną na 1-2 kwietnia. Liczba spotkań europarlamentu jest bowiem ściśle określona w traktatach UE.

Z wstępnego kalendarza spotkań PE, który widziała PAP wynika, że europarlament nie będzie się w ogóle zbierał w kwietniu. Na maj zaplanowano jedno dwudniowe posiedzenie w połowie miesiąca.

Jeszcze w zeszłym tygodniu planowano, że europosłowie przyjadą do Brukseli, by zatwierdzić propozycje Komisji Europejskiej w sprawie przeciwdziałania skutkom rozprzestrzeniania się Covid-19. Rozwój epidemii, zamykanie granic, odwoływanie lotów ogranicza jednak możliwości podróży po Europie.

Prace PE już wcześniej zostały zaburzone przez koronawirusa. Zeszłotygodniowa sesja plenarna, która powinna była się odbyć w Strasburgu została przeniesiona do Brukseli.