20-letni Maciej D. został w czwartek skazany przez Sąd Okręgowy w Słupsku na karę dożywotniego pozbawienia wolności za umyślne spowodowanie pożaru kamienicy w Lęborku, w efekcie zabójstwo dwojga rodzeństwa swojej byłej dziewczyny oraz usiłowanie zabójstwa kolejnych czterech osób.

Wyrok ogłosił przewodniczący składu orzekającego sędzia Jacek Żółć.

Sąd skazał Macieja D. na łączną karę dożywotniego pozbawienia wolności. Orzekł 200 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Wioletty Wenig (pokrzywdzona zezwoliła na podanie danych osobowych), matki 16-letniej Agaty i 13-letniego Jana, którzy zmarli w wyniku obrażeń odniesionych w pożarze. Jej kilkuletni ciężko poparzony syn ma otrzymać 80 tys. zł. Na rzecz kolejnych sześciu osób pokrzywdzonych Maciej D. ma zapłacić odpowiednio po 7 tys. zł, po 4 tys. zł oraz 2 tys. zł.

Pożar w kamienicy przy ul. Pileckiego w Lęborku wybuchł w nocy z 30 września na 1 października 2018 r. W budynku przybywało wówczas 25 osób.

Maciej D. został oskarżony o zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych czterech (wszystkie, w tym jego była partnerka i córka przebywały w jednym mieszkaniu) w związku z podpalaniem wielorodzinnego budynku w Lęborku.

W ocenie sądu Maciej D. umyślnie spowodował pożar zagrażający mieszkańcom całego budynku mieszkalnego. Celem oskarżonego było spowodowanie śmierci swojej byłej partnerki życiowej Darii Dynkiewicz (pokrzywdzona zezwoliła na podanie danych osobowych). Dowody wskazują na to, że kierowała nim chęć zemsty za zerwanie z nim związku partnerskiego.

W efekcie doprowadził do śmierci dwojga z rodzeństwa swojej byłej dziewczyny (16-latka zmarła w szpitalu kilka dni po pożarze, 13-latek 2 grudnia 2018 r. w wielkopolskim centrum oparzeń) oraz ciężkich obrażeń u jej 4-letniego wówczas brata. Kolejne 7 osób odniosło lekkie, w tym była partnerka sprawcy. Pozostali mieszkańcy budynku zostali narażeni na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.