Zapewniam, że nie wybieram się do żadnego ministerstwa, przynajmniej nie w tej kadencji - oświadczył w sobotę senator PO Robert Dowhan odnosząc się do doniesień medialnych według, których miał dostać od PiS propozycję objęcia stanowiska ministra sportu.

Według portalu onet.pl PiS kusiło senatora Dowhana stanowiskiem szefa resortu sportu i to dlatego premier Mateusz Morawiecki prezentując w piątek skład nowego rządu nie podał obsady tego resortu. Przejście Dowhana do obozu rządzącego zwiększyłoby szansę PiS na odebranie Senatu opozycji - napisał portal.

Senator Dowhan odniósł się do sprawy w oświadczeniu zamieszczonym w sobotę na Instagramie. "W związku z pojawiającymi się informacjami zapewniam, że nie wybieram się do żadnego ministerstwa, przynajmniej nie w tej kadencji" - napisał.

Podkreślił, że jego poglądy polityczne są stałe. "A tak duże poparcie mojej osoby w tych i poprzednich wyborach są dla mnie oznaką wielkiego zaufania. I ja Państwa nie zawiodę" - napisał Dowhan.

Jest on senatorem PO kończącej się kadencji. Zasiądzie również w Senacie w nowej kadencji - w niedawnych wyborach startując jako kandydat Koalicji Obywatelskiej zdobył mandat w okręgu wyborczym nr 20 w woj. lubuskim (obejmuje powiaty: krośnieński, świebodziński, zielonogórski i Zieloną Górę) uzyskując 97 398 głosów.

Wcześniej w sobotę w Gliwicach szef PO Grzegorz Schetyna odnosząc się do doniesień portalu onet.pl powiedział, że „rzeczywiście, mówią korytarze Sejmu i Senatu w Warszawie, że taka propozycja miała miejsce, że była dedykowana senatorowi Koalicji Obywatelskiej i że w grę wchodziło ministerstwo sportu". "Ja wiem, jaki jest finał tych propozycji, czy tych rozmów – on jest absolutnie negatywny” - podkreślił szef PO.

„Twardo powtarzam: nie będzie żadnej korupcji politycznej, nie będzie żadnego powtórzenia przypadku radnego Kałuży; państwo wiecie, w jaki sposób kończą się takie propozycje i ich przyjmowanie” - zaznaczył Schetyna nawiązując do ubiegłorocznej decyzji radnego woj. śląskiego Wojciecha Kałuży, który choć w wyborach samorządowych startował z listy KO, po nich zdecydował o poparciu PiS, umożliwiając tej partii samodzielne rządy w regionie i zostając następnie wicemarszałkiem województwa.

Premier Morawiecki prezentując w piątek nazwiska ministrów w nowym gabinecie, zaznaczył, że jedynym resortem, gdzie kandydata na szefa na razie nie przedstawi, jest ministerstwo sportu. Tłumaczył to względami osobistymi ewentualnego kandydata.

Szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych prof. Waldemar Paruch pytany w sobotę w RMF FM o nieobsadzony jeszcze resort sportu, powiedział, że rozmowy w tej kwestii będą nadal trwały. "Rząd jest rządem Zjednoczonej Prawicy i to kwestia porozumienia między małymi koalicjantami a Prawem i Sprawiedliwością. Poczekajmy kilka dni, na pewno ta kwestia zostanie wyjaśniona" - dodał. Na pytanie, czy może jest to "jakaś forma kuszenia kogoś z opozycji" i czy resort może trafić do któregoś z senatorów, którzy zdobyli mandat jako kandydaci opozycji, Paruch odpowiedział: "Nie jest to wykluczone. PiS będzie poszukiwało rozwiązania w Senacie".

Opozycja w wyniku wyborów parlamentarnych ma w Senacie większość - 51 senatorów.

PiS uzyskał 48 mandatów w Senacie. Koalicja Obywatelska – 43 mandaty, PSL – trzy, a SLD – dwa. W Senacie zasiądą także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń – Zawsze po stronie ludzi) oraz Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska). Trzech z nich sympatyzuje z opozycją.