Sprawa jest prowadzona zgodnie z naszymi standardami i zamknięta w tym sensie, że prezes NIK Marian Banaś idzie na urlop do czasu wyjaśnienia - stwierdził w czwartek wicepremier Piotr Gliński. Dodał, że bardzo ceni Banasia, a zarzuty pod jego adresem nazwał "argumentami tabloidowymi".

Gliński pytany w Polsat News, czy w sprawie Banasia służby państwowe zachowały się profesjonalnie odpowiedział: "sprawa jest prowadzona zgodnie z naszymi standardami i zamknięta, w tym sensie, że pan prezes idzie na urlop do czasu wyjaśnienia".

Wicepremier stwierdził, że zarzuty wobec Banasia "to są argumenty talboidowe". "Ja bardzo cenię Mariana Banasia, także za jego życiorys, to jest więzień polityczny, opozycjonista. Dzięki jego działaniom polski budżet zyskał 100 miliardów zł" - powiedział Gliński. Dodał przy tym, że "poprzedni prezes (Krzysztof Kwiatkowski), były poseł PO, przez dwa lata pełnił swoją funkcję z zarzutami prokuratorskimi".

Gliński był też pytany o słowa szefa gabinetu premiera Marka Suskiego, który nawiązując do kwestii postępowania CBA ws. oświadczeń majątkowych szefa NIK , napisał we wtorek na Twitterze: "Odnośnie Mariana Banasia powiem tyle: nie mam pełnego zaufania do służb; ani wtedy, ani dzisiaj. Dlatego że tam jest jeszcze mnóstwo ludzi z poprzedniej ekipy".

"Ja bym takiej tezy nie wygłosił, nie mam do tego podstaw. Nie mam powodów by nie ufać służbom" - powiedział wicepremier.

"Superwizjer" TVN24 poinformował w sobotę, że Banaś - były minister finansów i nowy szef NIK - wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę położoną w krakowskiej dzielnicy Podgórze. "Superwizjer" podał, że w kamienicy mieści się niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny oraz że w oświadczeniu majątkowym Banaś wpisał, że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m.kw. i dwóch mniejszych rocznie przynosi dochód 65 700 zł.

Według "Superwizjera", w 2016 r. Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze "Superwizjera" - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy. Według autorów materiału, Banaś nie wpisał do oświadczenia majątkowego informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy na krakowskim Podgórzu dla kredytu na kwotę ponad 2,6 miliona zł przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn.CBA poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października.

Banaś mówił w rozmowie z TVP Info, że od kiedy zdecydował się pracować w rządzie, podjął decyzję o sprzedaży kamiennicy. Odnosząc się do niskiej ceny wynajmu kamienicy wskazał, że "można sobie chcieć, ale rynek zupełnie inaczej kształtuje ceny". "Ta niższa cena wzięła się stąd, że ta kamienica miała być kupiona na podstawie umowy przedwstępnej, i w finale później przy rozliczeniu, ta cena miała być wyrównana" – dodał.

Szef NIK zapowiedział, że od piątku 27 września do czasu zakończenia kontroli jego oświadczeń majątkowych prowadzonej przez CBA, uda się na urlop bezpłatny. W oświadczeniu przesłanym PAP Banaś zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, "materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.(PAP)