Posłowie PO-KO domagają się pełnych informacji dotyczących postępowań prowadzonych przez ABW i CBA wobec szefa NIK Adama Banasia. Ich zdaniem służby "musiały wiedzieć o działaniach Banasia, bądź on te informacje zataił".

W środę na konferencji prasowej w Warszawie Marcin Kierwiński i Paweł Olszewski ocenili, że nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś "musiał być wcześniej kontrolowany przez polskie służby specjalne". jak zaznaczyli, "nic się o tym nie mówi". Posłowie PO-KO podkreślili, że domagają się "rzetelnej informacji" od premiera i szefa ABW, dotyczących tego, czy podczas postępowań sprawdzających, "były jakiekolwiek informacje potwierdzające nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym" szefa NIK.

"Żądamy pełnej informacji odnośnie postępowań, które prowadziła ABW, udzielając poświadczenia bezpieczeństwa do informacji o klauzuli +ściśle tajne+, jak i informacji z CBA dotyczących postępowania i kontroli oświadczenia majątkowego Mariana Banasia" - powiedział Marcin Kierwiński.

Według niego Banaś, jako "wysoki funkcjonariusz rządu tworzonego przez PiS, szef administracji skarbowej, musiał wypełniać ankietę bezpieczeństwa osobowego". Jak zaznaczył, jest to dokument, na podstawie którego ABW dokonuje dokładnego sprawdzenia osoby pod kątem wydania jej certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. Ankieta, po wypełnieniu stanowi tajemnicę prawnie chronioną i podlega ochronie.

Kierwiński zaznaczył, że Banaś, jako minister finansów, a wcześniej wiceminister odpowiedzialny za administrację skarbową, takie certyfikaty musiał posiadać. "Ta ankieta zawiera bardzo szczegółowe informacje dotyczące rodziny sprawdzanego, majątku oraz informacje dotyczące kwestii potencjalnych kontaktów, czy też zainteresowania daną osobą przez wywiad obcego państwa i świat przestępczy" - mówił poseł PO-KO.

Dodał, że ABW ma obowiązek taką ankietę dokładnie sprawdzić. "Pytamy się, jakie były efekty tego sprawdzenia? Czy Marian Banaś zataił informację o tym, komu wynajmuje kamienicę? Czy wpisał informację o tej kamienicy?" - podkreślił Kierwiński. W jego ocenie Banaś albo "zataił tę informację", albo "ABW dokonała tego sprawdzenia w sposób nierzetelny, urągający przyzwoitości". Dodał, że "trudno sobie wyobrazić, aby tak nieprofesjonalnie działały służby". "Chyba że chodzi o to, że jest specjalny parasol ochronny nad Marianem Banasiem" - podkreślił poseł. "Nie sprawdza go CBA, nie sprawdziła go ABW" - argumentował Kierwiński.

Poseł wskazał na powiazanie Mariana Banasia z pojawieniem się informacji o możliwości posiadania przez polskie służby oprogramowania szpiegującego Pegasus. "Może chodzi o to, że to NIK wyjawiła informację o istnieniu Pegasusa w Polsce; może pan Banaś jest taką specjalną osobą pod parasolem, bo ma pilnować, aby informacja na ten temat w NIK nie ujrzała światła dziennego" - powiedział Kierwiński.

Paweł Olszewski podkreślił, że Banaś, jako minister, a później szef NIK "musiał przejść przez procedurę sprawdzenia we wszystkich służbach". "W nomenklaturze nazywa się to +wirówką+. Służby mają pełną, perspektywiczną ocenę, czy dana osoba przewija się w jakichkolwiek materiałach" - mówił poseł. Jak dodał, "+wirówka+ w wykonaniu PiS nie działa w stosunku do osób, które są z PiS związane". Przekonywał, że samo postępowanie kontrolne oświadczenia majątkowego "powinno być już przesłanką do tego, aby premier został o tym poinformowany".

Poseł PO-KO ocenił, że "to, co rząd PiS robi, co robią polskie służby specjalne, wygląda jakby polską rządził gang ludzi, którzy +rzucają się na kasę+, robią przekręty i chronią sami siebie; to rzecz niebywała, znana wyłącznie ze wschodnich standardów".

W sobotę "Superwizjer" TVN poinformował, że były minister finansów i nowy szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego dwa domy, grunty rolne oraz kamienicę. Kamienicę oraz dwa mniejsze mieszkania wynajmuje - poinformowali dziennikarze programu. "Superwizjer" podał, że kamienica położona jest w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Według dziennikarzy programu mieści się w niej niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny. Jak podkreślono w materiale "Superwizjera", w 2016 r. Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze "Superwizjera" - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra.

W oświadczeniu przesłanym PAP Banaś zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, "materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.