Dla 18-milionowego kraju wczorajsze nowości były szokiem. – Podjąłem niełatwą dla siebie decyzję o rezygnacji z funkcji prezydenta Republiki Kazachstanu – ogłosił w telewizyjnym orędziu Nursułtan Nazarbajew. Ale dymisja nie oznacza, że straci on wpływ na krajową politykę.
– Nasze przepisy przyznały mi status pierwszego prezydenta – lidera narodu. Pozostaję przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa, przewodniczącym partii Światło Ojczyzny, członkiem Rady Konstytucyjnej – wyliczał 78-letni Nazarbajew. Tuż przed orędziem rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Transformacja była szykowana od lat. W 2010 r. Nazarbajewowi nadano tytuł jełbasy, czyli ojca narodu, i zagwarantowano immunitet jego i jego rodzinie także po dymisji. Co więcej, jako jełbasy polityk będzie miał prawo dożywotnio opiniować najważniejsze kroki w polityce wewnętrznej i zagranicznej. W 2017 r. zmieniono konstytucję, zwiększając pełnomocnictwa parlamentu kosztem prezydenta. W lutym wymieniono premiera, a Rada Konstytucyjna na prośbę prezydenta wydała orzeczenie w sprawie procedury złożenia dymisji przez szefa państwa.
Oznacza to, że Nazarbajew – który przez lata dał się poznać jako polityk ostrożny i dalekowzroczny – postanowił czuwać nad przekazaniem władzy jako polityk w pełni sił, ograniczając ryzyko politycznego chaosu, możliwego, gdyby zmarł jako głowa państwa.
Dzisiaj obowiązki szefa państwa przejmie przewodniczący Senatu Kasym-Żomart Tokajew. Będzie rządzić do wyborów, które w kazachskiej rzeczywistości zawsze były fikcją. Stanie do nich już prawowity następca Nazarbajewa. Są przesłanki wskazujące, że odbędą się dopiero w 2020 r.
Wiele wskazuje na to, że następcą będzie właśnie 65-letni Tokajew, były wieloletni szef MSZ, premier i zastępca sekretarza generalnego ONZ. Pewności nie ma, bo Nazarbajew nie dawał po sobie poznać, kogo namaścił na następcę. Być może Astana pójdzie śladem Azerów i władzę przejmie ktoś z rodziny pierwszego prezydenta. Choćby jego córka Dariga, senator. Najstarszy wnuk, wykształcony w USA 34-latek Nurały Älijew, jest raczej jeszcze zbyt młody.
Nazarbajew był prezydentem Kazachstanu od 1990 r., ale republiką rządził dłużej. W latach 1989–1991 jako lider lokalnej partii komunistycznej, a w latach 1984–1989 – premier.
W latach 80. miał ambicje, by przejść do polityki centralnej do Moskwy, więc początkowo nie był entuzjastą dążeń do niepodległości. Po rozpadzie ZSRR rozpoczął powolne przemiany, dbając o dobre relacje z Rosją, ale też Zachodem, Turcją i Chinami, oraz rozwijając przemysł wydobywczy.
Ograniczył groźbę tarć etnicznych, roztaczając wizję Kazachstanu jako pomostu między narodami, religiami i kontynentami. Stolicę przeniósł z przygranicznych Ałmatów do centralnie położonej Astany. Przemówienia wygłaszał nierzadko w dwóch językach, przeplatając akapity po kazachsku akapitami po rosyjsku. Jedną z jego ostatnich kluczowych dla rozwoju państwowości decyzji była zapowiedź przejścia na alfabet łaciński. Proces ma się zakończy w 2025 r.
Choć poziom represji w Kazachstanie odbiegał od Turkmenistanu, to opozycja jest tu zwalczana, wybory fałszowane, a symbolem tego, co czeka niepokornych obywateli, były wydarzenia z Żangaözien z 2011 r. Strajk robotników przemysłu naftowego, protestujących przeciwko niskim pensjom i korupcji, został stłumiony przez wojska wewnętrzne. Według różnych źródeł zginęło od kilkunastu do kilkudziesięciu osób. Dymisja Nazarbajewa wskazuje, że odchodzący prezydent woli uniknąć takich scen w procesie transferu władzy.