"Breksitować" oznacza opóźniać swoje wyjście, "randomowy" to przypadkowy - to słowa, które wchodzą do polszczyzny - mówił w poniedziałek prof. Jerzy Bralczyk. Dodał, że podoba mu się nowe znaczenie słowa "dzban". Gdyby ktoś mnie tak nazwał obruszyłbym się, ale tylko troszkę - zadeklarował.

W poniedziałek w Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia odbyła się debata o zmianach zachodzących we współczesnej polszczyźnie i języku rosyjskim. W obu językach wśród słów roku 2018 znalazł się wyraz "toksyczny", który zresztą triumfował także na liście słów roku w języku niemieckim. Wśród nowych słów w języku rosyjskim uwagę zwracają te związane z aktywnościami w internecie - mówił rosyjski językoznawca Maksym Korngauz - na przykład nowy przymiotnik "randomowy".

W polszczyźnie "randomowy" obecny jest już od kilku lat. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Jacek Wasilewski poznał je z ust własnych dzieci. "To słowo pochodzi z gier i oznacza losowy wybór. Zauważyłem, że funkcjonują tutaj pewne niuanse stylistyczne. Dla moich dzieci jest jasna różnica pomiędzy słowem +randomowy+ i +przypadkowy+. +Przypadkowe+ mogą być zdarzenia, człowiek będzie raczej +randomowy+ " - mówił Wasilewski.

Uwagę prof. Jerzego Bralczyka przykuwa "dzban", stare słowo, które zyskało nowe znaczenie. "Dzban" został Młodzieżowym Słowem Roku 2018 w Polsce. "Cóż w nim takiego atrakcyjnego? Moim zdaniem często o popularności słowa decyduje fonetyka. Dzban to słowo pięknie brzmiące. Dzban jest człowiekiem, trochę obciachowym, który zachował się w sposób niestosowny, może z głupoty, może z prostactwa. Ale w +dzbanie+ jest coś humorystycznego i poczciwego. To określenie nie jest jednoznacznie pejoratywne. Gdyby mnie nazwał dzbanem to obruszyłbym się, ale tylko trochę" - mówił prof. Bralczyk.

Najnowsze słowo, które opanowuje polszczyznę to "breksitować" czy też "breksicić" - jego forma nie ustaliła się jeszcze ostatecznie. Prof. Bralczyk zdecydowanie opowiada się za tą pierwszą formą, druga brzmi jego zdaniem infantylnie. "Breksitowanie" oznacza pozostawanie gdzieś zbyt długo, przeciąganie chwili wyjścia, zasiadywanie się na imprezie na przykład.

Coraz szerzej w polszczyźnie wprowadzane są żeńskie końcówki w nazwach zawodów. Prof. Bralczyk uważa, że język sam powinien się regulować pod tym względem - odgórne regulacje bywają nieskuteczne. "W polszczyźnie mamy doskonały sposób odróżniania płci - ta informacja jest zawarta w koniugacji. Pan +dyrektor+ odmienia się, pani +dyrektor+ - nie" - mówił.

Jacek Wasilewski uważa natomiast, że wprowadzanie końcówek żeńskich to walka o status. "Sądzę, że to zjawisko będzie się nasilać, aż w końcu nastąpi wyrównanie, większość zawodów będzie miała swoje żeńskie formy" - powiedział.

Gdy pewna pani wyznała, że nie chce być reżyserką, tylko reżyserzycą, prof. Bralczyk ostrzegł ją, że to może kojarzyć się z "wampirzycą" i proponował "reżyseressę" na wzór "poetessy". Jak wspominał, nie zostało to życzliwie przyjęte. Językoznawca przypomniał, że przed wojną kobiety nie chciały być "lekarkami", bo tak określano zielarki - język zdecydował jednak inaczej. "Problem był też z posłankami - proponowano +posełki+, ale nie przyjęło się to. Poprawne konstrukcyjnie jest słowo +poślica+, ale też jakoś nie zakorzeniło się w języku" - wspominał Bralczyk.

Coraz popularniejsze są używane w internecie skrótowce jak "tl;dr" czyli "too long; didn't read". Obecny na poniedziałkowej debacie młody człowiek zapytał, czy są one poprawne, czy raczej okaleczają język. "Dopóki rozumie pan, od czego jest to skrót, to należy traktować ten proces jako wzbogacenie. Proszę skracać na zdrowie" - radził Bralczyk,

Zarówno prof. Bralczyk jak i prof. Korngauz zauważają, że na naszych oczach w obu językach zmieniają się normy poprawności, a językoznawcy tracą moc orzekania, czy coś jest poprawne, czy też nie. Dzięki internetowi, który zintensyfikował wszystkie procesy związane z komunikacją, o wiele większe znaczenie dla ustalania normy zaczyna mieć czysta statystyka używania wyrazów. "W ogóle dawny system, gdy starsi, ci z autorytetem ustalali normy językowe, przemija. Dzięki nowym mediom młodzi ludzie zyskali niespotykany w żadnej wcześniejszej epoce wpływ na język" - dodał Wasilewski.