Długi, które ma Nowoczesna, to albo długi zaciągnięte przez b. szefa partii Ryszarda Petru, albo zobowiązania z kampanii wyborczej, za które odpowiada b. skarbnik Michał Pihowicz - uważa przewodnicząca N. Katarzyna Lubnauer. "Długi w tej chwili już nie są, nazwijmy to, +moje+" - zaznaczyła.

Lubnauer o kwestie finansowe Nowoczesnej pytana była w piątek w radiu RMF FM. Jej zdaniem długi, które ma Nowoczesna, to albo długi zaciągnięte przez Petru za czasów jego przewodniczenia w partii, albo zobowiązania z kampanii wyborczej, za które odpowiada - jak mówiła - "mąż pani Kamili Gasiuk-Pihowicz, który był wtedy pełnomocnikiem finansowym, pan Michał Pihowicz".

"Długi w tej chwili już nie są - nazwijmy to - +moje+" - powiedziała Lubnauer. "Szczerze mówiąc, porzucanie ugrupowania, które jako zespół, uważało się, że solidarnie powinno płacić zobowiązania męża pani Kamili Gasiuk-Pihowicz, uważam za szczególnie, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialne" - podkreśliła szefowa partii.

Pytana, czy to Michał Pihowicz "zostałby z długami" w wypadku likwidacji Nowoczesnej, odparła, że między innymi on, ale także Skarb Państwa. "Ale większość rzeczywiście Michał Pihowicz" - dodała.

Lubnauer zaznaczyła, że po byłym liderze odziedziczyła partię "bez pieniędzy, z długami, pikującą w sondażach". "Dzięki zbudowaniu przeze mnie Koalicji Obywatelskiej - ale koalicji, która jest koalicją dwóch podmiotów: PO i Nowoczesnej, potem jeszcze dołączyła Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej - udało się zbudować coś, co dało nadzieje Polakom, że można wygrywać" - podkreśliła.

Na początku grudnia br. zarząd Nowoczesnej przyjął dymisję Michała Pihowicza z funkcji skarbnika partii. Rezygnacja Pihowicza związana była z odrzuceniem przez PKW sprawozdania finansowego Nowoczesnej z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Wcześniej Sąd Najwyższy oddalił skargę Nowoczesnej i podtrzymał decyzje PKW.

PKW odrzuciła sprawozdanie Nowoczesnej ponieważ partia niezgodnie z przepisami przelała pieniądze z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego. Tymczasem zgodnie z Kodeksem wyborczym pieniądze te najpierw powinny trafić na konto funduszu wyborczego partii, a dopiero stamtąd przelane powinny zostać na konto komitetu wyborczego.

Za przelew odpowiedzialny był Pihowicz - ówczesny skarbnik Nowoczesnej - który był także pełnomocnikiem finansowym komitetu wyborczego partii w kampanii wyborczej 2015 r.

Sąd Najwyższy skierował w czwartek pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego dotyczące przepisów, na podstawie których PKW odrzuca sprawozdania finansowe partii politycznych. Decyzję podjęto na kanwie skargi Nowoczesnej na odrzucenie takiego sprawozdania za 2017 r.

Gasiuk-Pihowicz skomentowała te kwestie w czwartek w TVN24. "Artykuł 130. Kodeksu wyborczego wskazuje jednoznacznie, że pełnomocnik finansowy, którym był mój mąż, ponosi odpowiedzialność za kwestie finansowe, które były w kampanii wyborczej, i my jesteśmy tego świadomi. Nikt tego nie wyklucza" - powiedziała.