SLD rozważa różne warianty związane z wyborami; pierwszy kierunek to wspólna lista lewicowa, drugi wariant - tworzenie frontu proeuropejskiego, a trzeci - zawsze możemy pójść do wyborów sami - podkreślił w poniedziałek szef Sojuszu Włodzimierz Czarzasty.

Czarzasty pytany w poniedziałek w RMF FM, czy rozważa koalicję z Koalicją Obywatelską, opowiedział: "Rozważam różne warianty".

Jak zaznaczył, pierwszym kierunkiem jest wspólna lista lewicowa. "Rozważamy dogadanie się wszystkich sił lewicowych. Jesteśmy po bardzo udanych rozmowach z Partią Razem. Dzisiaj się widzę z kierownictwem partii Zielonych we Wrocławiu, jesteśmy też w trakcie rozmów z Robertem Biedroniem" - zapowiedział szef SLD.

Zdaniem Czarzastego, jeśli wspólna lista lewicy nie powstanie, "SLD nie będzie winny, chcemy, by taka lista powstała". "Moja formacja ma w tym interes, by zjednoczyć lewicę" - podkreślił.

Drugim wariantem, który rozważa SLD - Mówił Czarzasty - polega na tym, żeby w trakcie wyborów europejskich stworzyć dwa fronty: jeden proeuropejski, który by stanowiło PSL, PO, Nowoczesna, SLD i inne zainteresowane partie. Drugim frontem miałyby być PiS oraz pozostałe formacje.

Czarzasty dodał, że jest i trzeci wariant. "W każdej chwili możemy pójść (do wyborów) sami" - mówił.

Pytany, czy SLD poparłby Donalda Tuska jako kandydata na prezydenta, powiedział: "partia, która nie wystawia kandydata na prezydenta zwykle się rozpada". Wymienił, że takimi kandydatami lewicy na prezydenta mogliby być np. Jacek Majchrowski, prof. Bogusław Liberadzki czy Jerzy Wenderlich. "Jest kilka naprawdę dobrych nazwisk" - dodał. Pytany, czy mógłby to być Robert Biedroń, nie wykluczył, o ile lewica wystawiłaby z Biedroniem wspólne listy do wyborów europejskich.

O Biedroniu powiedział: "Trzymam kciuki. Wszyscy go atakują, a ja nie".