Kilkudziesięciu mieszkańców bloków w centrum Mielca (Podkarpackie) ewakuowano po informacji o ładunku wybuchowym pod autem osobowym. Informacja okazała się nieprawdziwa. Ewakuowani wrócili już do swoich domów.

Po godzinie dziewiątej rano w poniedziałek do Komendy Powiatowej Policji zgłosiła się 31-letnia mieszkanka gminy Mielec. "Twierdziła, że pod jej samochodem osobowym może znajdować się ładunek wybuchowy. Auto zaparkowała w centrum Mielca" - powiedziała PAP oficer prasowy mieleckiej policji Urszula Chmura.

Zaraz potem zarządzono ewakuację mieszkańców bloków znajdujących się w pobliżu zaparkowanego samochodu. Ewakuowano kilkadziesiąt osób.

"Równolegle z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie przyjechała specjalistyczna grupa policjantów. Po sprawdzeniu okazało się, że w aucie nie było ładunku wybuchowego. Policjanci znaleźli jedynie przytwierdzone do podwozia urządzenie elektroniczne" - wyjaśniła Chmura.

Zostało ono zlikwidowane wyrzutnikiem pirotechnicznym. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, podejrzany ładunek okazał się lokalizatorem GPS.

Ewakuowani mieszkańcy wrócili już do swoich domów.(PAP)

Autor: Alfred Kyc