Przywódcy Rosji i Kuby, Władimir Putin i Miguel Diaz-Canel, skrytykowali w piątek stosowanie między państwami "jednostronnych przymusowych działań", które określili jako sprzeczne z prawem międzynarodowym. Wyrazili też zaniepokojenie wyjściem USA z układu INF.

We wspólnym oświadczeniu podpisanym w piątek w Moskwie Putin i Diaz-Canel oznajmili, że pewne państwa podejmują w ostatnim czasie "jednostronne przymusowe działania sprzeczne z prawem międzynarodowym". Wskazali także na "wysuwanie bezzasadnych oskarżeń" i oświadczyli, że te zjawiska "stają się czynnikiem destabilizującym".

Rosja - jak głosi dokument - solidaryzuje się z Hawaną "w walce o niezwłoczne i bezwarunkowe zniesienie trwającej niemal 60 lat blokady gospodarczej, handlowej i finansowej wprowadzonej przeciwko Kubie przez USA".

Putin i Diaz-Canel ocenili także, że decyzja USA o wycofaniu się z układu INF grozi "nadzwyczaj negatywnymi skutkami dla bezpieczeństwa międzynarodowego i systemu kontroli zbrojeń". Jak głosi oświadczenie, przywódcy wzywają Waszyngton "do zrewidowania swych zamiarów dotyczących wyjścia z tego porozumienia".

Prasa rosyjska komentując wizytę przywódcy Kuby ocenia, że partnerstwo strategiczne obu krajów nabiera tempa w sytuacji, gdy kraje te objęte są amerykańskimi sankcjami. W Hawanie niedawno zebrała się dwustronna komisja międzyrządowa ds. współpracy gospodarczej, w której Rosję reprezentował wicepremier Jurij Borisow, odpowiadający za sferę przemysłu obronnego. Strony podpisały kontrakty o łącznej wartości ponad 265 mld USD. Nie jest jasne, jaka ich część dotyczyła obronności.

W piątek wiceminister finansów Rosji Siergiej Storczak powiedział, że Rosja może przyznać Kubie kredyt w wysokości 38 mln euro związany ze współpracą wojskowo-techniczną. Za dwa tygodnie do Rosji przyjedzie delegacja kubańska zajmująca się taką współpracą.

Przedstawiciele Rosji w ostatnich dniach mówili także o możliwości ponownego rozlokowania przez Rosję baz wojskowych na Kubie. Szef komisji obrony Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Władimir Szamanow powiedział, że podczas wizyty Diaz-Canela strony mogą omówić temat "obecności wojskowej Rosji na Kubie".

Opinie na temat celowości takich baz są w Moskwie podzielone. "Niezawisimaja Gazieta" cytuje w piątek opinię eksperta wojskowego ppłk. Aleksandra Owczynnikowa, niegdyś służącego w bazach ZSRR na Kubie, który uznał, że Rosja byłaby zainteresowana pogłębieniem współpracy wojskowej z Kubą ze względu na wycofanie się Stanów Zjednoczonych z INF. "Jednak Moskwa nie będzie raczej mogła rozlokować na Kubie jakichś dużych baz wojskowych czy też wycelowanych w USA rakiet" - powiedział Owczynnikow. Inny ekspert, płk Szamil Gariejew powiedział "NG", że jego zdaniem na Kubie mogą pojawić się rozpoznawcze i radiotechniczne jednostki wojskowe, które mogłyby działać na rzecz obronności Kuby, jak i w interesach militarnych Rosji.

W czerwcu br. rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos podpisała umowę, która umożliwia rozlokowanie na Kubie stacji łączności z rosyjskimi sztucznymi satelitami Ziemi. "NG" powołując się na ekspertów oceniała niedawno, że stacja mogłaby być również wykorzystywana w celach wojskowych, tzn. dane z satelitów mogliby wykorzystywać zarówno cywile, jak i armia.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)