Wniosek o wotum nieufności będzie okazją do tego, żeby przedstawić i podsumować działania MEN w ciągu ponad 2 lat – powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister edukacji Anna Zalewska.

Na początku września PO złożyła wniosek o odwołanie Anny Zalewskiej z funkcji ministra edukacji narodowej. Zarzuca jej m.in. niszczenie systemu szkolnictwa i "wprowadzanie chaosu" do szkół. Komisja edukacji ma zając się w poniedziałek zaopiniowaniem tego wniosku.

"Dzisiaj rzeczywiście (odbędzie się) komisja, na której będziemy dyskutować o wotum nieufności – to decyzja, zapowiedziana jeszcze w czerwcu, +totalnej opozycji+. Szanuję to prawo. Dla mnie będzie to okazja do tego, żeby przedstawić i podsumować działania w ciągu ponad 2 lat. Będę oczywiście mówiła o tym, co zostało wykonane, co będzie zrobione – będę to przedstawiała" – zapowiedziała Zalewska.

Dziennikarze zapytali minister edukacji także o protesty domagających się podwyżek dla nauczycieli członków Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zalewska odpowiedziała, że podwyżki są faktem. "Po pierwsze, od 1 kwietnia 5,5 proc. w ciągu roku i trzech miesięcy. To będzie prawie 1000 zł, jeżeli chodzi o minimalne wynagrodzenie. Oprócz tego, zaczęliśmy od września tego roku zmierzać do dodatku 500 zł co miesiąc dla wyróżniających się nauczycieli" – zapowiedziała.

Według Zalewskiej od 2012 roku nauczyciele nie dostali żadnej podwyżki, a w 2012 r. otrzymali kilkadziesiąt złotych dodatku z pieniędzy samorządów. "Przypomnę, że to jest duża podwyżka przy obniżonym pensum. Dlatego, że jeszcze do ubiegłego roku nauczyciele mieli tzw. godziny karciane. Ich nie ma – nie ma obowiązkowych 2 godzin za darmo. Mamy 18 godzin, obniżone pensum" – zaznaczyła.

Zdaniem Zalewskiej "w polskiej szkole wszystko jest w absolutnym porządku". "Szkoły funkcjonują właściwie, badanie CBOS-u, w którym 67 proc. osób popiera reformę, jest tego dowodem" – podkreśliła.