Jest szansa na dodatkowe pieniądze dla borykającego się z finansową zapaścią Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Właśnie złożono formalny wniosek w tej sprawie.
Po tym, jak w lipcu ujawniliśmy w DGP, że kasa instytutu jest pusta i jakie to może mieć konsekwencje (m.in. paraliż ruchu lotniczego, bo jednostka ta odpowiada za ochronę meteorologiczną lotnictwa cywilnego), rozpętała się burza.
Stanowisko stracił dyrektor placówki Przemysław Łagodzki. Wyglądało na to, że rząd woli problem wyciszyć, zamiast go rozwiązać. Po naszych kolejnych publikacjach pojawiło się jednak światełko w tunelu. Jak ustaliliśmy, z początkiem sierpnia do Urzędu Dozoru Technicznego (UDT) wpłynął wniosek od IMGW w sprawie dofinansowania. Informację tę potwierdza nam zarówno UDT, jak i instytut. Chodzi o 50 mln zł bezzwrotnej dotacji, której udzielenie jest możliwe na mocy ustawy o dozorze technicznym. Na przykład tym sposobem udało się pozyskać środki dla stołecznego Muzeum Techniki (w wysokości 2 mln zł).
– Obecnie trwa ocena wniosku IMGW zarówno pod względem formalnym, jak i merytorycznym – mówi DGP Maciej Zagrobelny, rzecznik UDT. – Ze względu na znaczną kwotę dofinansowania trudno mi jednoznacznie powiedzieć, kiedy analiza się zakończy – dodaje.
W IMGW słyszymy, że na razie żadnej reakcji na wniosek nie było – ani ze strony UDT, ani ze strony Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. To temu resortowi podlegają IMGW oraz Wody Polskie, które pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy dla instytutu.
Jak wiadomo nieoficjalnie, kłopoty finansowe IMGW wiążą się właśnie z przekazaniem go pod skrzydła WP. Do tej pory jego budżet oscylował wokół 100 mln zł rocznie. Tymczasem w tym roku Wody Polskie w dwóch transzach przekazały zaledwie 35 mln zł na działalność IMGW. Brak ponad 60 mln zł zaniepokoił nawet Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które m.in. przy współpracy z IMGW odpowiada za SMS-owy system ostrzegania przed nagłymi zjawiskami atmosferycznymi (system ten część Polaków miała już okazję niedawno przetestować).
Do tej pory budżet IMGW oscylował wokół 100 mln zł rocznie
Dotarliśmy do pisma, które Wody Polskie w maju skierowały do ministra gospodarki morskiej Marka Gróbarczyka. Przyznają w nim, że pieniędzy nie ma m.in. na służbę hydro-meteo (czyli IMGW), gdyż „z uwagi na rozpoczęcie działalności w 2018 r. przychody własne są niskie i trudne do oszacowania”. W pierwszej kolejności pieniądze muszą trafić np. na remont elektrowni wodnych, czyli zadania, których nie można realizować z dotacji ze względu na prowadzoną tam działalność gospodarczą.
O kłopotach Wód Polskich pisaliśmy w DGP kilkanaście dni temu. Wskazywaliśmy na wiele przykładów inwestycji (np. drogowych, energetycznych, samorządowych), które zaliczają opóźnienia i tracą unijne dotacje, bo jest problem z szybkim uzyskaniem niezbędnych zezwoleń pod inwestycje. A za ich wydawanie odpowiadają właśnie WP, cierpiące na braki kadrowe (co de facto przyznało nam Ministerstwo Gospodarki Morskiej).
Nasi rozmówcy wskazują, że IMGW siłą rzeczy musi odczuwać problemy Wód Polskich. W połowie roku do Wód miały napłynąć pieniądze z opłat wynikających z ustawy – Prawo wodne. Ale ściągalność okazała się bardzo niska. Przykład? Jak podawaliśmy na początku sierpnia, wpłat za tzw. obniżoną retencję dokonało mniej niż 100 gmin w całej Polsce (na prawie 2,5 tys.). Zyski wyniosły 312 tys. zł, zamiast wcześniej szacowanych ok. 3 mln zł.
Nie jest jednak do końca przesądzone, że Wody Polskie nie wyłożą jeszcze w tym roku pieniędzy na IMGW. Będzie to konieczne, gdyby ostatecznie nie udało się pozyskać dotacji z UDT. Jak ustalił DGP, dziś instytut ma rozliczyć swoje zadania sfinansowane ze środków przekazanych z Wód Polskich w tym roku. Wtedy okaże się, co dalej.
Na początku sierpnia Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej tłumaczyło nam, że zwróciło się do Ministerstwa Finansów z prośbą o zabezpieczenie środków na „niezakłóconą działalność” IMGW. Usłyszeliśmy, że sprawa jest przedmiotem rozmów na poziomie rządu. Co z nich wynikło, nie wiadomo – wczoraj nie odpowiedział nam ani resort ministra Gróbarczyka, ani minister Czerwińskiej.
Przypomnijmy, że resort ministra Gróbarczyka bierze pod uwagę nowelizację prawa wodnego na jesieni w taki sposób, by od 2019 r. IMGW powrócił do dawnego sposobu finansowania, czyli z budżetu państwa oraz środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Sęk w tym, że na razie prace nad nowelą nie ruszyły i może się okazać, że gdy prace nad budżetem państwa na 2019 r. wejdą w decydującą fazę, środków dla IMGW i tak zabraknie.