Śledztwo, w ramach którego prokuratura zamierza postawić zarzuty posłowi Platformy Stanisławowi Gawłowskiemu, rozpoczęto za rządów PO i PSL - mówił w niedzielę w TVP Info zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.

Mucha zaznaczył, że na temat tej sprawy ma wiedzę jako były przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku województwa zachodniopomorskiego. "To jest sprawa, która toczy się od roku 2014 i zaczęła się od zatrzymania polityków PO szczebla regionalnego m.in. pana Tomasza P., bliskiego współpracownika Stanisława Gawłowskiego" - wyjaśnił.

W czasach rządów PO, dodał, prokuratura postawiła zarzut działania zorganizowanej grupy przestępczej w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji Urządzeń Wodnych.

"Trudno powiedzieć, że to są jakieś rzeczy, które się nagle pojawiły w jakimś kontekście, bo te czynności rozpoczęte za rządów PO i PSL trwają w tym śledztwie od czterech lat" - podkreślał Mucha. "Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją, że nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności politycznej" - dodał.

Zaznaczył, że jeśli by się potwierdziło, iż Gawłowski zdradził informacje pozyskane od ABW współpracownikom, wobec których toczyło się śledztwo, "mielibyśmy do czynienia z absolutnym skandalem".

Szef sejmowej komisji finansów Jacek Sasin (PiS) zwracał uwagę, że ugrupowania polityczne powinny zachować w podobnych sprawach pewne standardy. Zaznaczył, że "ze smutkiem przyjmuje to, co zrobiła w tej sprawie Platforma Obywatelska".

Przyznał, że w równoległej sprawie senatora Stanisława Koguta (PiS), "reakcja macierzystej partii jest absolutnie jednoznaczna" - senator zrzekł się immunitetu i nastąpiło zawieszenie go w prawach członka PiS. "Nie ma jakiejkolwiek chęci krycia czegokolwiek" - podkreślał Sasin.

Tymczasem w przypadku Stanisława Gawłowskiego władze PO, dodał, próbują obrócić te sprawę "w aferę polityczną, w jakieś prześladowanie opozycji".

Z kolei senator PO Aleksander Pociej mówił, że wolałby komentować tę sprawę, gdy zobaczy dokumenty. "Rozpoczyna się postępowanie, a już wszyscy wiedzą, co w tym postępowaniu jest" - mówił.

Podkreślał, że dziwi go "symetria", iż "są zarzuty dla senatora PiS i od razu są zarzuty dla posła PO". Dodał, że "rodzi się pytanie, czy nie jest to robione w tym momencie, aby przykryć tamtą sprawę".

Funkcjonariusze CBA weszli pod koniec ubiegłego tygodnia do domu posła PO Stanisława Gawłowskiego w Koszalinie. Prokuratura zamierza postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym.

W sobotę "Gazeta Polska Codziennie" ujawniła, że były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, sekretarz generalny i szef PO w Zachodniopomorskiem, przed aresztowaniem ostrzegł Tomasza P., szefa zorganizowanej grupy przestępczej, o prowadzonym przeciwko niemu przez szczecińską ABW śledztwie; według gazety ujawnił przy tym informacje z klauzulą "zastrzeżone", które dostał od szefa ABW.

W ubiegłym tygodniu CBA zatrzymało też pięć osób podejrzewanych o korupcję, w tym m.in. syna senatora PiS Stanisława Koguta - Grzegorza, który jest wiceprezesem zarządu małopolskiej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym; prezesem tej fundacji jest senator Kogut. Prokuratura chce postawić zarzuty również senatorowi Kogutowi, który sam zrzekł się immunitetu chroniącego parlamentarzystę; w styczniu w Senacie rozpatrzony ma być wniosek prokuratury o zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie senatora. Kogut został również przez PiS zawieszony w prawach członka partii.