Niezależni zagraniczni członkowie rady nadzorczej państwowego koncernu paliwowego Naftohaz Ukrainy odchodzą ze spółki za względu brak reform i naciski polityczne na jej działalność - poinformowało we wtorek biuro prasowe Naftohazu.

Naftohaz opuszczają przewodniczący rady nadzorczej Paul Warwick i jej członek Marcus T. Richards - ogłosiła spółka w komunikacie. Podała, że są to „ostatni niezależni członkowie” rady, i ujawniła fragmenty listu, w którym wyjaśnili przyczyny swej decyzji.

Przypomnieli w nim, że w kwietniu alarmowali, iż ukraiński rząd nie zrealizował planu reformy korporacyjnego zarządzania spółką.

„Bez względu na zapewnienia ze strony przedstawicieli kierownictwa politycznego Ukrainy, w ciągu ostatnich pięciu miesięcy nie doszło do żadnych postępów w tej sprawie. Żadne zadanie, które było pod kontrolą rządu, nie zostało zrealizowane” - napisali.

„Stało się wręcz odwrotnie: poziom ingerencji politycznych w działalność Naftohazu wzrasta i, niestety, stał się oczywistą normą” - podkreślili Warwick i Richards.

Według mediów zagraniczni specjaliści opuszczają Naftohaz w następstwie konfliktu między jego prezesem Andrijem Kobolewem a premierem Wołodymyrem Hrojsmanem. Szefowi rządu nie podoba się to, że Kobolew „wziął kurs na menedżerską niezależność Naftohazu od Rady Ministrów” - pisze portal Ekonomiczna Prawda.

W kwietniu prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Suma Chakrabarti napisał do Hrojsmana i prezydenta Petra Poroszenki, że brak reform w zarządzaniu Naftohazem i rezygnacje zagranicznych członków jego rady nadzorczej zaszkodzą tej firmie i poderwą zaufanie wspólnoty międzynarodowej wobec ukraińskich władz.

„Po wielu miesiącach konsultacji w projekcie polityki rządu wobec Naftohazu nadal znajdują się zapisy, które (…) zagrażają niezawisłości i nie oddzielają spółki od nieusprawiedliwionych wpływów politycznych” - ostrzegał wówczas Chakrabarti.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)