Z uwagi na napięte stosunki między Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi obecnie nie ma warunków do rozmów o Amerykanach przetrzymywanych przez Pjongjang - oświadczył we wtorek rzecznik północnokoreańskiego MSZ, cytowany przez państwową agencję KCNA.

Jak pisze Reuters, rzecznik północnokoreańskiego resortu odniósł się w ten sposób do niedawnych medialnych doniesień, że mimo wzajemnych pogróżek administracja prezydenta USA Donalda Trumpa utrzymuje kontakty z Koreą Północną za pomocą zakulisowych kanałów dyplomatycznych, a wśród poruszanych tematów rozmów są Amerykanie przetrzymywani przez reżim.

USA i Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Oficjalnie strona amerykańska zapewnia, że jest gotowa do rozmów z KRLD, ale jako warunek wstępny stawia położeniu kresu próbom pocisków balistycznych, które mogę dosięgnąć terytorium USA. Mimo sprzeciwu wspólnoty międzynarodowej w lipcu reżim w Pjongjangu przeprowadził dwa takie udane testy.

Korea Północna w zeszłym tygodniu uwolniła więzionego przez ponad dwa lata kanadyjskiego pastora, powołując się na względy humanitarne. Obecnie reżim w Pjongjangu przetrzymuje trzech obywateli amerykańskich: Kima Hak Songa, zatrzymanego w maju za bliżej niesprecyzowane "wrogie działania", Tony'ego Kima, nauczyciela oskarżonego o dążenie do obalenia rządu, oraz Kima Dong Czula, skazanego w 2016 roku na 10 lat ciężkich robót za szpiegostwo.

Jak pisała agencja AP, dyplomata z misji KRLD przy ONZ potwierdził, że kanałami dyplomatycznymi udało się doprowadzić w czerwcu do zwolnienia będącego w ciężkim stanie amerykańskiego studenta Otto Warmbiera, który wkrótce po przylocie do USA zmarł.