Ponad pół tysiąca opakowań dopalaczy przejęli katowiccy policjanci, którzy wraz z pracownikami sanepidu oraz funkcjonariuszami Śląskiego Urzędu Celno-Skarbowego skontrolowali dwa punkty handlowe, gdzie sprzedawano tego typu środki – podała w środę śląska policja.

Policjanci z wydziału antynarkotykowego Komendy Miejskiej Policji w Katowicach weryfikują i sprawdzają informacje o miejscach, gdzie rozprowadzane są dopalacze. Tym razem - wraz z przedstawicielami sanepidu i "skarbówki" - weszli do dwóch sklepów, w których już wcześniej handlowano tymi środkami psychoaktywnymi. Znaleziono w nich łącznie 532 sztuki opakowań produktów o różnych nazwach, które to środki mogą powodować zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego.

"Policjanci interweniowali u właściciela nieruchomości przy ul. Warszawskiej i dzisiaj został on wezwany na miejsce. W trybie natychmiastowym wypowiedział najemcy umowę najmu tego lokalu. W sklepie zostały wymienione zamki i został on zamknięty przez właściciela budynku" - podali policjanci.

Z kolei w sklepie przy ulicy Tysiąclecia pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach wydali decyzję administracyjną o zamknięciu lokalu.

Przejęte specyfiki zostaną poddane analizie w laboratorium, gdzie zostanie określony ich dokładny skład. Od wyników analizy będzie zależało dalsze postępowanie w tej sprawie.

To kolejne dopalacze przejęte w ostatnich tygodniach przez katowickich policjantów. Kilkanaście dni temu zabezpieczyli oni 500 opakowań takich substancji w kilku punktach handlowych w mieście.