Co najmniej pięć osób zginęło, a 30 zostało rannych, w tym 20 cywilów, w niedzielę w ataku zamachowców samobójców na komendę policji w mieście Gardez w prowincji Paktia na wschodzie Afganistanu - poinformowały źródła szpitalne.

Według afgańskiego MSW zginęło dwóch policjantów, a pięciu zostało rannych.

Atak, do którego już przyznali się talibscy rebelianci, rozpoczął się w niedzielę około godz. 6.30 (godz. 4 w Polsce), gdy jeden z zamachowców zdetonował samochód przy wjeździe na komendę policji w Gardez - poinformował rzecznik afgańskiego MSW Nadżib Danisz.

Po wybuchu czterech kolejnych napastników sforsowało bramę wjazdową na komisariat.

Talibscy rebelianci wzmogli swe ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa od ogłoszenia w kwietniu wiosennej ofensywy. 31 maja w zamachu bombowym przeprowadzonym w Kabulu zginęło ponad 150 osób; był to najbardziej krwawy atak terrorystyczny w afgańskiej stolicy od 2001 r.

Talibowie dążą do obalenia władz centralnych w Kabulu i przywrócenia w kraju szariatu. Odkąd wraz z końcem 2014 r. z kraju wycofała się większość zagranicznych oddziałów wojskowych, talibowie odzyskali wiele terenów. Odrzucają propozycję negocjacji z rządem, dopóki wszystkie zagraniczne siły nie zostaną wycofane z Afganistanu.

Tymczasem administracja USA przygotowuje właśnie nową strategię w Afganistanie, którą planuje przedstawić w Kongresie do połowy lipca.

Amerykanie rozważają, czy wysłać do tego kraju od 3 tys. do 5 tys. dodatkowych doradców wojskowych, aby pomagali szkolić afgańskie wojsko i siły bezpieczeństwa, a także wspierali je w walkach z talibami. (PAP)