Kwestia przedłużenia kontraktu polskiego menedżera Wojciecha Balczuna, który kieruje ukraińskimi kolejami państwowymi Ukrzaliznycia, będzie rozpatrywana po rozpatrzeniu raportu z jego działalności – oświadczył w czwartek premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman.

"Kontrakt (Balczuna) zakończył się i sprawa jego przedłużenia czy nieprzedłużenia będzie (rozpatrywana), gdy tylko będzie jego raport” – powiedział szef rządu, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

We wtorek skonfliktowany z Balczunem minister infrastruktury Ukrainy Wołodymyr Omelan wyraził nadzieję, że prezes Ukrzaliznyci straci stanowisko w środę 7 czerwca. Rząd Hrojsmana nie omawiał jednak tego dnia kontraktu Polaka.

Balczun oświadczył ze swej strony PAP, że decyzja w sprawie jego dalszej pracy na Ukrainie nie należy do Omelana, lecz do premiera Hrojsmana.

„Omelan nie podejmuje decyzji w tej kwestii. Jeśli słuchać Omelana, już dawno nie powinienem tu pracować. Wszelkie sprawy dotyczące mojego zatrudnienia omawiam tylko i wyłącznie z premierem i szefem Rady Nadzorczej (Ukrzailiznyci, Jewhenijem Krawcowem – PAP)” – mówił wówczas Balczun.

„Jestem powołany na 3-letnią kadencję, która może być skrócona przez strony w każdym dowolnym momencie. Kontrakt do tego nic nie miał i nie ma, a zgodnie z ukraińskim prawem pracy w dniu dzisiejszym automatycznie się przedłużył” – podkreślał.

Balczun wyjaśnił, że po roku pracy na Ukrainie stał się niemal ekspertem w sprawach panującej tu rzeczywistości i – jak zaznaczył – „bardzo dobrze rozumie jej złożoność”.

„Zwłaszcza kiedy mówimy o jednej z największych firm w tym kraju i o największym ukraińskim pracodawcy. Moim zdaniem niezależnie, jak długo będę tu pracował, to i tak pobiłem już kilka rekordów przetrwania” – powiedział PAP.

Wojciech Balczun kieruje ukraińskimi kolejami od kwietnia ub. roku, kiedy wygrał konkurs na stanowisko prezesa, pokonując 30 kontrkandydatów. Polak chwalony był na Ukrainie ze względu na doświadczenie w kolejnictwie, a przede wszystkim za sukcesy w restrukturyzacji PKP Cargo.

Ukraińska prasa chwalił Balczuna za to, że tylko w pierwszych czterech miesiącach bieżącego roku jego firma zarobiła 96,2 mln hrywien (ok. 13,6 mln złotych), gdy w tym samym okresie w 2016 roku jej straty wyniosły 1,7 mld hrywien.

Wśród zasług Balczuna media wymieniają m.in. stabilizację finansów firmy i uruchomienie nowych połączeń kolejowych do Polski, co jest szczególnie ważne ze względu na wzmożony ruch przez granicę między dwoma krajami i zaplanowaną na 11 czerwca likwidację ruchu wizowego między Ukrainą a krajami UE.