Sąd Najwyższy, podejmując uchwałę w związku z ułaskawieniem przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego, poszedł na konfrontację polityczną - powiedział w piątek w radiowej Jedynce doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.

Sąd Najwyższy orzekł w środę, że ułaskawienie może zostać zastosowane wyłącznie w przypadku prawomocnego wyroku sądu. Tymczasem Kamiński i inni byli członkowie kierownictwa CBA zostali ułaskawieni, choć byli skazani nieprawomocnie.

Według prof. Zybertowicza, w tej sprawie SN wykroczył poza swoje uprawnienia. "Sąd Najwyższy, w momencie kiedy podejmował swoją decyzję, wiedział, że są różne interpretacje prawnicze. Przychylił się do jednej z istniejących interpretacji, formułowanej przez fachowców. To świadczy, że poszedł świadomie na konfrontację polityczną. Dokonał pewnego wyboru. (...) Sąd Najwyższy dokonuje w tym momencie wyboru politycznego. Ten wybór polityczny to pójście na ścieżkę konfrontacji z urzędem" - ocenił.

Jak zaznaczył, prezydent, podejmując decyzję o ułaskawieniu Kamińskiego, nie wspierał się opiniami prawniczymi, które zostały przygotowane na tę okoliczność. "W tej sprawie jeszcze przed podjęciem tej decyzji prawnicy prezydenta sprawdzili, że wcześniej formułowane analizy dopuszczały takie rozumienie prezydenckiej prerogatywy prawa łaski" - wyjaśniał doradca prezydenta.

Zdaniem prof. Zybertowicza, SN poszedł na konfrontację z powodów "kulturowo-politycznych". "Sposób troski o Polskę, sposób widzenia roli Polski w Europie, patrzenia na afery III RP, jest obcy większości korporacji prawniczych, w tym większości sędziów Sądu Najwyższego" - mówił. Według niego, "korporacja prawnicza" przez cały okres III RP nie potrafiła się oczyścić z patologii. "Najpierw nie potrafiła się oczyścić ze swojego dziedzictwa komunistycznego, a później oczyścić się ze swojego uwikłania aferowego" - dodał doradca prezydenta.

Sąd Najwyższy udzielił w środę odpowiedzi na pytanie prawne związane z ułaskawieniem w 2015 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę obecnego koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, wcześniej szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, i innych byłych członków kierownictwa CBA, m.in. obecnego zastępcy Kamińskiego - Macieja Wąsika, skazanych wcześniej nieprawomocnie za działania CBA w tzw. aferze gruntowej z 2007 r.

Sąd Najwyższy uznał, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych, a jego zastosowanie przed prawomocnym wyrokiem nie wywołuje skutków procesowych.